Arkadiusz Woźniak o przygodzie w Lidze Europy: To był miesiąc miodowy

PAP / Maciej Kulczyński
PAP / Maciej Kulczyński

KGHM Zagłębie Lubin całkiem nieźle zaprezentowało się w eliminacjach Ligi Europy. Przygodę uwiecznił film "Pocałunek śmierci". - To super przygoda, którą człowiek na długo zapamięta - mówi Arkadiusz Woźniak.

[b]

WP SportoweFakty:Czy miał już pan okazję zobaczyć film dokumentalny "Pocałunek śmierci"? [/b]

Arkadiusz Woźniak: Tak, oglądałem premierę.

Jak wrażenia?
-

Bardzo fajne. To super przygoda, którą człowiek na długo zapamięta. Film świetnie oddaje te emocje, które były w nas przez ten cały miesiąc. Cieszę się, że taka rzecz powstała, bo to pamiątka na całe życie. Tym bardziej, że KGHM Zagłębie długo nie grało w europejskich pucharach. Kibice mieli sporą frajdę, ponieważ mogli znów zobaczyć wielkie marki.

Taki miodowy miesiąc dla was?

- Zdecydowanie, aczkolwiek zabrakło happy-endu. Przegraliśmy w trzeciej rundzie z duńską ekipą. Był duży żal, ale staramy się już o tym nie myśleć.

ZOBACZ WIDEO: Kucharczyk: Ramos i Pepe? Mogą mnie nie dogonić (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Duńczycy byli do ogrania?

- Zdecydowanie. Dlatego tak mocno żałujemy faktu, że nie udało się ich przejść. Duńczycy grają bardzo prosty futbol. Preferują siłowy styl, nie ma tam finezji. Uważam, że sprawę zawaliliśmy w pierwszym meczu w Lubinie. Przegraliśmy 1:2 i to nie postawiło nas w dobrej sytuacji. Gdybyśmy chociaż zremisowali... Wówczas dałoby się coś z tego wycisnąć.

Wracając do filmu. Dało się dostrzec na każdym kroku, że atutem Zagłębia Lubin jest atmosfera w zespole.

- Jest atmosfera, bo większość ekipy jest ta sama od trzech lat. Zachodzą zmiany, ale nie są one wielkie. Wszystko budowane jest z głową. Każdy zawodnik, który do nas przychodzi, niemal z marszu się do nas wkomponowuje. Tworzymy zespół, nie ma podziałów.

Z innej strony mogliśmy zobaczyć także trenera Stokowca.

- Dokładnie. Kibice znają go tylko z wywiadów czy konferencji prasowej. Tutaj można było zobaczyć trenera i jego emocje na co dzień. Uważam, że fajnie to zostało wszystko zaprezentowane.

Kamera w szatni była dla was problemem?

- Nie, bo jesteśmy naturalni. Trener powycinał parę fragmentów, ale nie mieliśmy żadnego problemu z kamerą.

W filmie nie był zawarty fragment, w którym jeden z kibiców w Sofii cierpliwie czekał na wasze autografy. Podobno ma ich już 20 tysięcy.

- To fakt. Niesamowita historia. Miał takie zdjęcia, że łapaliśmy się za głowę. Niektóre karty robiły wrażenie. W szoku byliśmy, że ktoś nas w Bułgarii zna. Prawdziwy fanatyk.

Cztery ostatnie mecze zakończyliście remisami. To zmora KGHM Zagłębia Lubin?

- Nie jesteśmy zadowoleni z naszych ostatnich wyników. Te remisy stały się naszą zmorą. Aczkolwiek każde spotkanie wyglądało inaczej. Z Piastem z remisu byliśmy zadowoleni, bo nie graliśmy dobrze. Z Górnikiem Łęczna zabrakło skuteczności, z Pogonią Szczecin punkt był do zaakceptowania, bo nie graliśmy wielkiego futbolu. Szkoda, że gubimy te punkty.

Rozmawiał Karol Wasiek

Komentarze (0)