[b]
WP SportoweFakty: Jak minęły pierwsze dni w Lubinie? Podoba się panu w nowym miejscu?[/b]
Martin Nespor: Bardzo mi się podoba. Jestem krótko w Lubinie, ale już widzę dobre warunki do trenowania oraz piękny stadion. W tym tygodniu będę szukał mieszkania.
We wtorek stawił się pan na pierwszym treningu w Lubinie, a już w sobotę zadebiutował pan w barwach Zagłębia. Spodziewał się pan takiego obrotu spraw?
- Trener przed spotkaniem, mówił że mam być przygotowany do tego spotkania. W drugiej połowie miałem wejść. Tak też się stało. Cieszę się, że trener Stokowiec dał mi szansę. Każda minuta na boisku jest bardzo cenna.
Brakuje meczowego ogrania?
- Tak i to bardzo. Czuję olbrzymi głód gry. Przez trzy miesiące nie grałem na wysokim poziomie. Miałem możliwość rozgrywać tylko sparingi w juniorach Sparty Pragi. To trochę mało, aby złapać odpowiednią formę meczową, dlatego cieszę się, że teraz jest przerwa na reprezentację i będę mógł zaadoptować się do nowych warunków, a także poznać taktykę drużyny. Czas pracuje na moją korzyść.
ZOBACZ WIDEO Memoriał Kamili Skolimowskiej: zwycięski rzut Urbanka (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Nie było szansy zaistnieć w Sparcie?
- Trener powiedział mi, że mogę pozostać i walczyć o miejsce w składzie. Nie gwarantował mi jednak gry od pierwszej minuty. Byłem trzecim napastnikiem. Ja nie chciałem dłużej czekać na rozwój wydarzeń. Jestem na takim etapie kariery, że muszę regularnie pojawiać na boisku, więc zacząłem poszukiwać nowego pracodawcy.
Z tym chyba nie było większego problemu, bo niemal wszystkie kluby z Lotto Ekstraklasy się do pana odezwały.
- To fakt. Było sporo ofert, ale Zagłębie Lubin było najkonkretniejsze. Szefostwo klubu od samego początku było niezwykle zdeterminowane, aby mnie pozyskać. Nie ukrywam, że zaimponowała mi ich determinacja. Rozmawiałem też z trenerem Stokowcem, który widział mnie w składzie.
Dlaczego nie wyszło z Lechem Poznań? Tam wielu pana przymierzało.
- Rozmawiałem z władzami Lecha. Te rozmowy były nawet zaawansowane, ale w pewnym momencie kontakt się urwał. Nawet nie wiem dlaczego tak się stało. Szefowie Zagłębia byli bardziej konkretni i dlatego podpisałem kontrakt z tym klubem.
Co ma takiego w sobie polska liga, że tak bardzo chciał pan dalej w niej grać?
- Szczerze? Polska liga bardziej podoba mi się od czeskiej. Ten ostatni rok w Piaście Gliwice zapamiętam na długo. Często wracam myślami. Wiele udało się nam osiągnąć. To był wspaniały sezon pod wieloma względami.
Nie żałuje pan, że nie udało się tam zostać na dłużej?
- Sentyment zostaje, ale trzeba iść dalej. Piast nie miał tyle pieniędzy w kasie, co sobie życzyła Sparta i do transferu nie doszło. Wiadomo, że chciałem dalej tam grać, ale nie wyszło. Jestem teraz w Zagłębiu Lubin i chcę pokazać się z jak najlepszej strony.
Rozmawiał w Gdyni
Karol Wasiek