- Nie zamierzam ujawniać decyzji personalnych, bo jako pierwsi powinni się o nich dowiedzieć zawodnicy. Poza tym dziennikarze też mogą spekulować i jestem ciekaw jakie by dali propozycje - stwierdził Nenad Bjelica.
Chorwat miał niemal dwa tygodnie na poznanie drużyny, ale pełną kadrą dysponował zaledwie na kilku jednostkach treningowych. - Dopiero w środę miałem do dyspozycji wszystkich poza Paulusem Arajuurim, który dołączył do zespołu dzień później. Poza tym nie pracował z nami Jasmin Burić, który wrócił ze zgrupowania reprezentacji z anginą - wyjaśnił.
Bjelica odbył już indywidualne rozmowy ze swoimi podopiecznymi, lecz jego praca wciąż jest na bardzo wczesnym etapie. - Ja uczę się ich, a oni mnie. Wiadomo jednak, że skoro ja jestem trenerem, to zawodnicy muszą przyjąć mój sposób myślenia i mentalność. Mam jednak bardzo miłe wrażenia - zarówno te związane z miastem, jak i klubem. Nie spodziewałem się, że wszystko jest tu tak świetnie zorganizowane. W samym Lechu pracuje na co dzień więcej osób niż we wszystkich pięciu klubach, w których byłem wcześniej. Nigdzie też nie widziałem tak wielu dziennikarzy jak w Poznaniu. To tylko pokazuje jaka jest skala zainteresowania - dodał.
Czy w podstawowej jedenastce Kolejorza na starcie z Pogonią Szczecin można się spodziewać rewolucji? Słowa Bjelicy sugerują, że raczej nie. - Drużyna jest dobrze przygotowana pod względem fizycznym, co zresztą było widać w jej ostatnich meczach. Nie musiałem wiele zmieniać jeśli chodzi o ten aspekt.
ZOBACZ WIDEO Trener Lechii po Cracovii: Zagraliśmy wyśmienicie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}