- Wszyscy wiemy, że Zagłębie świetnie rozpoczęło sezon, to ich pierwsza porażka. Takie zwycięstwo cieszy podwójnie. Tym bardziej, że my w ostatnich dwóch meczach zdobyliśmy tylko punkt, a mogliśmy się pokusić o więcej. Teraz trzy, będziemy wracać szczęśliwi - mówił po zakończeniu spotkania z KGHM Zagłębiem Lubin Dominik Furman.
Pomocnik Wisły Płock w tym spotkaniu nie wykorzystał rzutu karnego, lecz z dobitką szybko pośpieszył Giorgi Merebaszwili. - To było ćwiczone - żartował Furman. - Na pewno gdy piłka odbiła się od drugiego słupka świetne zachowanie Mereby (Giorgi Merebaszwili - dop.red.) że poszedł za strzałem. Gdyby nie to, to różnie ten mecz mógłby się potoczyć - dodał.
Wisła Płock po pierwszej połowie prowadziła 2:0. Ostatecznie zwyciężyła 2:1. - Do przerwy było 2:0, ale wiemy jak wyglądały nasze poprzednie mecze, gdzie też prowadziliśmy. Traciliśmy to prowadzenie. Teraz na szczęście tak się nie stało - skomentował Dominik Furman.
Dla drużyny z Płocka trudne były zwłaszcza ostatnie minuty spotkania, gdy grając w osłabieniu musiała bronić wyniku. - Na pewno gdy się broni wyniku, tym bardziej w dziesiątkę, automatycznie w głowach pojawia się cofka na szesnastkę i tylko czekanie na wybicie i groźną kontrę. Liczą się jednak trzy punkty - podsumował Furman.
ZOBACZ WIDEO Samba radości Anny Trener-Wierciak (źródło TVP)
{"id":"","title":""}