Seweryn Kiełpin był jednym z najlepszych piłkarzy Wisły Płock w meczu z KGHM Zagłębiem Lubin. Bramkarz kilka razy uratował swój zespół przed stratą gola. Beniaminek Lotto Ekstraklasy zdołał pokonać Miedziowych, mimo że od 84. minuty grał w osłabieniu jednego zawodnika.
- W końcówce graliśmy jednego zawodnika mniej i tak się rodzi charakter tej drużyny. Ten zespół został dosyć mocno przemeblowany po awansie. Trzeba o tym pamiętać, że ta drużyna cały czas się buduje. Myślę, że właśnie takie końcówki jak w tym meczu tworzą i cementują ten zespół. Najważniejsze, że dowieźliśmy te trzy punkty do końca, bo był to teren do tej pory niezwyciężony. Bardzo to cenimy - mówił po meczu Kiełpin.
Zagłębie swojego jedynego gola strzeliło po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. - Zagłębie ma bardzo groźne stałe fragmenty, ale Wisła też. My chyba ponad połowę bramek strzeliliśmy ze stałych fragmentów i tutaj też pewnie Zagłębie miało respekt przed nami. Cieszymy się z tych trzech punktów, bo tylko one się liczą - skomentował bramkarz.
Wisła natomiast po pierwszej połowie prowadziła 2:0. Końcówka spotkania dla tego zespołu była jednak nerwowa. - W pierwszej połowie jakość była zdecydowanie po naszej stronie. Myślę, że gdzieś przez około 20 minut po przerwie też jakoś bardzo nie daliśmy się zdominować, ale końcówka, gdy graliśmy o jednego mniej, to jednak ten charakter zdecydował, że zdobyliśmy trzy punkty - powiedział Kiełpin.
ZOBACZ WIDEO: Miroslav Radović: z Borussią nie wywiesimy białej flagi (źródło TVP)
{"id":"","title":""}