Zespół Czesława Michniewicza wiedział jak atrakcyjne w przypadku zwycięstwa rysują się przed nim perspektywy i nieźle zaczął spotkanie na Górnym Śląsku. Efekty nadeszły w 23. minucie, choć trzeba zaznaczyć, że w objęciu prowadzenia gościom mocno pomógł błąd Kamila Lecha. Golkiper Niebieskich wyszedł do piłki dośrodkowanej przez Vlastimira Jovanovicia, ale nie podjął interwencji i z tego prezentu skrzętnie skorzystał Vladislavs Gutkovskis.
Ruch dość długo zbierał się po tym ciosie, ale zdołał kilka razy zagrozić rywalom i Krzysztof Pilarz miał sporo pracy. Obronił jednak strzały głową Piotra Ćwielonga i Marcina Kowalczyka, a druga próba tego ostatniego zatrzymała się na słupku.
Chwilę później Kowalczyk sprawił, że chorzowianie znaleźli się w koszmarnej sytuacji. Sfaulował bowiem wychodzącego na czystą pozycję Gutkovskisa i sędzia Paweł Gil wyrzucił go z boiska.
Tuż przed przerwą Bruk-Bet Termalica mogła sobie zapewnić komfort, lecz uderzenie Romana Gergela z rzutu wolnego Lech zbił na poprzeczkę.
ZOBACZ WIDEO Pulisic: Legia to nie jest zły zespół (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Na półmetku było zatem 1:0 dla gości, ale i tak wydawało się, że zespół z Niecieczy - grając w liczebnej przewadze, przy braku wsparcia kibiców dla rywali (mecz toczył się przy pustych trybunach za wcześniejsze burdy) - powinien sobie poradzić.
W drugiej części Bruk-Bet Termalica formą jednak nie olśniła. Skupiła się głównie na defensywie i przez to chorzowianie mieli kilka szans na uratowanie punktów. Tuż po wznowieniu gry minimalnie spudłował Eduards Visnakovs, w samej końcówce efektownie do uderzenia z woleja złożył się jeszcze Miłosz Przybecki, ale jemu też zabrakło dokładności. Po drugiej stronie boiska fenomenalną okazję zmarnował natomiast Wojciech Kędziora, który finalizował kontrę gości wyprowadzoną w proporcjach trzech na jednego, lecz mając przed sobą tylko Lecha zaliczył niewyobrażalne pudło!
Ta indolencja doświadczonego napastnika nie miała jednak przyjezdnych złych skutków, utrzymali bowiem skromne prowadzenie i wywieźli z Chorzowa pełną pulę. Teraz mają 19 oczek - o trzy więcej niż Jagiellonia Białystok i Lechia Gdańsk. Są zatem liderem Lotto Ekstraklasy, choć to się może zmienić jeszcze w piątek. Warunek? Ekipa Michała Probierza musi wygrać we Wrocławiu ze Śląskiem.
Ruch Chorzów - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0:1 (0:1)
0:1 - Vladislavs Gutkovskis 23'
Składy:
Ruch Chorzów: Kamil Lech - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Marcin Kowalczyk, Michał Koj, Maciej Urbańczyk, Łukasz Surma (19' Bartosz Nowak), Piotr Ćwielong, Patryk Lipski, Kamil Mazek (76' Miłosz Przybecki), Eduards Visnakovs (62' Jakub Arak).
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Krzysztof Pilarz - Patryk Fryc, Kornel Osyra, Artem Putiwcew, Guilherme Sitya, Mateusz Kupczak, Vlastimir Jovanović, Romen Gergel, Bartłomiej Babiarz, Jakub Wróbel (67' Samuel Stefanik), Vladislavs Gutkovskis (75' Wojciech Kędziora).
Żółte kartki: Patryk Lipski, Martin Konczkowski, Michał Koj (Ruch Chorzów) oraz Patryk Fryc, Guilherme Sitya, Wojciech Kędziora, Bartłomiej Babiarz (Bruk-Bet Termalica Nieciecza).
Czerwona kartka: Marcin Kowalczyk /41' za faul/ (Ruch Chorzów).
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).