Obecnie Milan obok Interu jest tym klubem Serie A, który na wynagrodzenia dla zawodników przeznacza najwięcej. Rocznie pensje piłkarzy pochłaniają 120 milionów euro z budżetu klubu. Od nowego sezonu ma być inaczej. Rossoneri zamierzają wydawać na wypłaty nie więcej niż 85 milionów, a najlepiej by było, gdyby ta kwota nie przekroczyła 80 milionów. Piłkarze i ich menedżerowie już zostali poinformowani o zaistniałej sytuacji, ale nie wiadomo, jak przyjęli plany klubu.
- Trzeba obciąć koszty, za dużo się wydaje - powiedział właściciel Milanu Silvio Berlusconi w rozmowie z administratorem klubu Adriano Gallianim. Milan oszczędności będzie szukał także podczas letnich transferów. Na liście życzeń Rossoneri znajdują się Philippe Mexes z AS Romy i Daniel Agger z Liverpool'u, ale niewykluczone, że mediolańczycy odejdą od tego pomysłu i poszukają wzmocnień gdzieś indziej. Tam, gdzie będzie taniej.
W styczniu Milan sprowadził Brazylijczyka Thiago Silvę, ale nadal myśli nad wzmocnieniem linii obrony. W klubie szukają następcy Paolo Maldiniego, który kończy karierę. Jak informuje "La Gazzetta dello Sport" Rossoneri zamierzają przeznaczyć na to jak najmniejszą kwotę. Najlepiej by było, gdyby udało się pozyskać kogoś zupełnie za darmo.
Media spekulują, że sytuację finansową Milanu jeszcze bardziej skomplikuje ewentualny brak awansu do Ligi Mistrzów. Klub nie może sobie pozwolić na kolejną absencję w tych prestiżowych rozgrywkach, bo wówczas będzie zmuszony nawet sprzedać jedną ze swoich gwiazd.
Krokiem ku stabilizacji finansowej ma być redukcja kadry. Obecnie liczy ona 29 zawodników. W przyszłym roku powinna się ograniczyć do 26 piłkarzy. Pierwsi na liście transferowej są Brazylijczycy: Nelson Dida i Emerson. Obaj zarabiają w zespole krocie, ale na regularne występy raczej nie mają co liczyć. Pod znakiem zapytania stoi także przyszłość: Giuseppe Favalliego, a nawet Massimo Ambrosiniego. Obaj mieli niebawem związać się z Milanem nowymi umowami.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)