Trener Pogoni Szczecin dysponuje wąską kadrą, w której zaczyna brakować jakości. Kazimierz Moskal planuje nauczyć podopiecznych ofensywnego futbolu, ale ci raz realizują założenia, a raz nie, rzadziej punkty zdobywają niż tracą. W sobotę granatowo-bordowi przegrali na wyjeździe 0:2 z Wisłą Płock.
- Wisła zasłużyła na zwycięstwo. Po pierwszej połowie byłem zawiedziony postawą wielu zawodników. Paradoksalnie w drugiej połowie zaczęliśmy grać trochę lepiej i stwarzać sytuacje podbramkowe i właśnie wtedy straciliśmy gola po kontrataku - wspominał Moskal.
- Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: co my chcemy w życiu robić? Jeżeli chcemy grać w piłkę, to na pewno nie tak to powinno wyglądać. Jeżeli nasza gra nie zmieni się, będziemy mieć ciężko o zapunktowanie niezależnie od tego, kto do nas przyjedzie. Jestem bardzo rozgoryczony wynikiem i przebiegiem spotkania - dodał trener.
Celem szczecinian na ten sezon jest awans do europejskich pucharów. Stan kadry, a nawet jedenastki nie potwierdza aspiracji. W bramce stanął debiutant Adrian Henger, ponieważ inni golkiperzy byli zawodni w poprzednich kolejkach. W środku pola wystąpił Jakub Piotrowski, reprezentant Polski do lat 20, ponieważ Mateusz Matras jest odsunięty od składu.
ZOBACZ WIDEO: Dwie bramki Arkadiusza Milika, SSC Napoli lepsze od Bologna FC - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- Wszyscy piłkarze czekają na swoje szanse. Adrian Henger jest jednym z nich. Postawiłem na niego i akurat do niego możemy mieć najmniejsze pretensje - argumentował Moskal.
I dodał: - Z kolei Mateusz Matras nie zagrał najlepiej w Poznaniu. Postanowiliśmy dać więc szansę Piotrowskiemu, ponieważ chcieliśmy poszukać innych rozwiązań.
Na debiut w Pogoni poczeka jeszcze Cornel Rapa. - Trenował z nami dopiero od trzech dni. Chciałem, żeby zobaczył jak to wygląda z boku, ale teraz żałuję, że to widział - zakończył Moskal tak samo gorzko jak zaczął.