Kibice Wisły Kraków w końcu zaakceptowali Dariusza Wdowczyka

PAP / Jacek Bednarczyk / Jacek Bednarczyk/PAP
PAP / Jacek Bednarczyk / Jacek Bednarczyk/PAP

Choć Dariusz Wdowczyk pracuje w Wiśle Kraków już od połowy marca, dopiero po sobotnim meczu z Piastem Gliwice (1:0) kibice Białej Gwiazdy po raz pierwszy skandowali jego nazwisko. Fani wyrazili w ten sposób wotum zaufania dla szkoleniowca.

Dariusz Wdowczyk objął Wisłę 12 marca, gdy Biała Gwiazda trwała w rekordowej serii spotkań bez zwycięstwa (11), a już w debiucie "Wdowca" efektownie pokonała Bruk-Bet Termalicę Nieciecza (4:2), by rozpocząć marsz w górę tabeli i zakończyć sezon na najwyższym miejscu w grupie spadkowej.

Choć wiosną Wisła Wdowczyka grała efektownie i efektywnie jak za najlepszych czasów w "erze Bogusława Cupiała", kibice Białej Gwiazdy ani razu nie skandowali po meczu nazwiska szkoleniowca. Dopiero po sobotnim spotkaniu z Piastem Gliwice (1:0) fani 13-krotnych mistrzów Polski dali Wdowczykowi wotum zaufania, skandując jego nazwisko.

- Dziękuję bardzo kibicom. To dla mnie bardzo miłe. Do tej pory patrzyliśmy na siebie z dystansem. Przyszedł człowiek z Warszawy - legionista, któremu nie do końca można zaufać - mówi Wdowczyk, który w latach 1983-1989 był zawodnikiem Legii, a potem prowadził Wojskowych w latach 2005-2007. W międzyczasie napsuł też Wiśle sporo krwi jako szkoleniowiec Polonii Warszawa.

- Ja jestem szczery w swoich intencjach. Chcę, żeby Wisła była mocnym zespołem, żeby grała jak najlepiej i atrakcyjnie. Dziękuję kibicom za to, że docenili to, co moi piłkarze zrobili na boisku. Mam nadzieję, że w meczu z Legią dopiszą, a my postaramy się ich nie zawieść - dodaje trener Wisły.

W meczu z Piastem Biała Gwiazda przerwała rekordową serię porażek (7). Nie pozwoliło ono opuścić Wiśle ostatniego miejsca w tabeli, ale zbliżyło ją do pierwszej bezpiecznej pozycji na trzy "oczka".

ZOBACZ WIDEO Zobacz kapitalny rajd Luisa Suareza [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: