Dość niespodziewanie Marcin Wasilewski pojawił się w podstawowym składzie Leicester City na mecz 1/16 Pucharu Ligi Angielskiej z Chelsea Londyn. Claudio Ranieri dał szansę Polakowi, jednak ten jej nie wykorzystał.
W trakcie meczu 36-letni obrońca popełnił wiele błędów, a na dodatek w 89. minucie otrzymał drugą żółtą kartkę za uderzenie łokciem w twarz Diego Coty i wyleciał z boiska. W dogrywce osłabione Lisy straciły dwa gole i przegrały ostatecznie 2:4.
Angielskie media nie mają wątpliwości, że zachowanie Wasilewskiego wydatnie osłabiło gospodarzy. Serwis Goal.com nazwał jego faul "absurdalnym".
"Zostawił swoich kolegów z arcytrudnym zadaniem. Jego faul na Coscie był absurdalny i sędzia musiał pokazać mu drugą żółtą kartkę" - podsumował popularny serwis i wystawił Polakowi bardzo niską notę "1.5" (w skali 1-5).
ZOBACZ WIDEO: Marek Jóźwiak: Legii potrzeba człowieka z prostym przekazem (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Również dziennik "Leicester Mercury" nie miał wątpliwości i ocenił naszego rodaka najniżej spośród wszystkich graczy mistrza Anglii.
"Nie może mieć do sędziego najmniejszych pretensji. Momentami wyglądał jak zardzewiały" - Wasilewski otrzymał notę "6".
We wtorkowy wieczór w barwach Lisów nie wystąpił Bartosz Kapustka, który całe spotkanie przesiedział na ławce rezerwowych.