Po straconej bramce zgubiliśmy rytm - komentrze po spotkaniu Wisła Kraków - Lech Poznań

Złoty gol zdobyty przez Roberta Lewandowskiego zapewnił Lechowi Poznań zwycięstwo z Wisłą Kraków. Strzelec bramki wcale nie uważa, że sprawa awansu do półfinału rozstrzygnęła się już po meczu w Krakowie

Maciej Krzyśków
Maciej Krzyśków

Franciszek Smuda (trener Lecha Poznań): - Do przerwy prowadzimy 1:0. Szczególnie jestem zadowolony z naszej postawy w drugiej połowie. Dominowaliśmy, graliśmy bardzo dobrze - wiedziałem, że na pewno tego meczu nie przegramy. Pierwsza połowa nie miała takiego przebiegu. Obie drużyny nie chciały się odkryć i stracić pierwszemu bramkę. Ten mecz pokazał, że jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu. Jeszcze w końcówkach może nie jest perfekcyjnie. Cieszy mnie to, że mimo absencji trzech zawodników, nasz styl nie ucierpiał. Wiedzieliśmy, jak Wisłę podejść. Odcięliśmy jej napastników od jedzenia.

Maciej Skorża (trener Wisły Kraków): - Chcieliśmy się odbić po meczu z Polonią Bytom. Pierwsza połowa wskazywała, że właśnie może on nim być. Mieliśmy przewagę, kontrolowaliśmy grę, a Lech nie mógł stworzyć żadnego zagrożenia pod naszą bramką. Przełomowym momentem spotkania był gol zdobyty przez Lewandowskiego. Sędzia Małek już rok temu nas przepraszał i teraz może być podobnie. Zgubiliśmy nasz rytm po tej bramce. Nie odpadliśmy z Pucharu Polski, ale do sprawy wrócimy za miesiąc. Teraz najważniejszy jest mecz z Polonią Warszawa. Nie możemy pozwolić sobie na kolejną stratę punktów do Lecha. Boguski i Paweł Brożek? Nie są oni gotowi na sto procent do gry. Mają braki - muszę się z nimi szczególnie obchodzić.


Tomasz Bandrowski (Lech Poznań): - Wcale nie wiadomo, czy jak stracimy gola u siebie, to nerwowość będzie po naszej stronie. Wierzymy, że damy z siebie wszystko na swoim stadionie i również tam wygramy z Wisłą.

Robert Lewandowski (Lech Poznań): - Cieszymy się zwycięstwa, na dodatek, bez straty gola, lecz jest jeszcze rewanż. Musimy zagrać tak samo jak w Krakowie. Awansu jeszcze nie mamy. Jesteśmy przyzwyczajeni do gry co trzy dni. Nie myśleliśmy o kolejnym ligowym spotkaniu, ale skupialiśmy się tylko na meczu z Wisłą. Na nic nie narzekamy. Wiadomo też, że nie będziemy grać tyle meczów, ile w tamtej rundzie.

Mariusz Pawełek (Wisła Kraków): - Szkoda, że nic nie zatrzepotało w bramce Lecha, ale przed nami jeszcze druga połowa tego dwumeczu. Do każdego meczu podchodzimy z nadzieją na zwycięstwo. Niestety, Lech zdobył gola, a my przegraliśmy. Na pewno ten mecz przeanalizujemy, ale teraz najważniejszą sprawą jest mecz z Polonią Warszawa w lidze. Musimy się zregenerować i walczyć o mistrzostwo. Lech nie stworzył wielu sytuacji. Po stracie gola śmielej zaatakowaliśmy, co stworzyło dla Lecha szanse na kontry. W końcówce zrobiło się trochę nerwowo. Jedna bramka stracona nie przekreśla naszych szans w kontekście rewanżu.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×