Gole w rytmie disco polo

WP SportoweFakty / Damian Filipowski  / Na zdjęciu Kamil Grosicki
WP SportoweFakty / Damian Filipowski / Na zdjęciu Kamil Grosicki

- Będzie się działo - krzyczał tuż po końcowym gwizdku eliminacyjnego meczu Polska - Irlandia Sławomir Peszko. I działo się. Polacy wywalczyli awans na Euro 2016, a sukces fetowali dość oryginalnie. Śpiewy z szatni obiegły cały świat.

W tym artykule dowiesz się o:

Przez jednych uwielbiana, przez innych znienawidzona. Połączenie tandety z dobrą zabawą. Disco polo. Gatunek muzyki, który w latach 90. przeżywał w Polsce wielkie bum. Później lekko zapomniany i zepchnięty na dalszy plan. Aktualnie znów jest na topie i spora w tym zasługa... futbolu.

Świetną reklamę zafundował disco polo Kamil Grosicki. Wszyscy pamiętają, co działo się w szatni Reprezentacji Polski po wywalczeniu awansu na Euro 2016. Pomocnik Stade Rennes zamienił się w wodzireja i pod jego dowództwem kadrowicze odśpiewali hit zespołu Akcent "Przez Twe oczy zielone". Film obejrzała cała Polska. Sam autor Zenon Martyniuk dziękował Grosickiemu za popularyzację jego piosenki i całego gatunku muzycznego. - Obiecał, że gdy tylko będę miał jakąś uroczystość rodzinną, przyjedzie i w ramach wdzięczności zagra dla mnie za darmo - zdradził "Grosik". Pomocnik nie ukrywa wielkiej sympatii do tego rodzaju muzyki. Nagrał już kilka krótkich filmików, które puścił w obieg. Na jednym z nich, podczas zamkniętej imprezy w klubie Kubatura w Opolu, wykonał przebój zespołu Boys "Jesteś szalona".

Z szatni Stadionu Narodowego disco polo "rozlało się" na cały kraj. Piłkarze złapali bakcyla. Po ligowych zwycięstwach słychać, że dobrze się bawią przy znajomych rytmach. Z gardeł rozbrzmiewają proste, często naiwne teksty, które są jednak oznaką radości i dobrej atmosfery. - Po zwycięskich meczach z naszej szatni też słychać Martyniuka. Jest wesoło i zawsze się dzieje. Nie odkryję Ameryki jak powiem, że każda drużyna Ekstraklasy świętuje przy disco polo - zdradził nam piłkarz Piasta Gliwice Mateusz Mak.

Krok dalej poszła Jagiellonia Białystok. Klub podjął współpracę z wokalistą zespołu Akcent. Nagrano dżingiel, w którym Zenon Martyniuk śpiewa "Przez twe bramki, brameczki strzelone, zwariowałem". Przyśpiewka ma melodię hitu rozpropagowanego przez Grosickiego na Stadionie Narodowym i puszczana jest przy Słonecznej, po każdym golu zdobytym przez gospodarzy. Nie ma w tym nic dziwnego. To wymóg ligi. Kluby mają wybór. Można skorzystać z "gotowca" podesłanego przez Lotto Ekstraklasę albo nagrać coś własnego. W Białymstoku postawiono na disco polo. - Dżingiel ma na celu pobudzić kibiców do jeszcze lepszej zabawy - mówi Agnieszka Syczewska, rzeczniczka prasowa białostockiego klubu.

Futbol i disco polo to jednak połączenie smakujące dość dziwnie. Mecze o poważną stawkę, z olbrzymią porcją emocji i stresu. I muzyka, nazywana przez sporą rzeszę osób prymitywną. Szkocki piłkarz i trener Bill Shankly powiedział kiedyś: "Niektórzy ludzie uważają, że piłka nożna jest sprawą życia lub śmierci. Jestem bardzo rozczarowany takim podejściem. Mogę zapewnić, iż jest o wiele, wiele ważniejsza". I gdzie tu w takim razie miejsce na mało poważne disco polo? Stres, parcie na wynik, ciśnienie i ciągłą presję trzeba jednak gdzieś rozładowywać. Pojawiła się zatem luka, w którą idealnie się wpasowano.

ZOBACZ WIDEO: Pierwszy trening Legii pod wodzą Jacka Magiery (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: