Czuję głód piłki - rozmowa z Kamilem Karczem, piłkarzem Stali Stalowa Wola

W Kamilu Karczu kibice popularnej Stalówki wiążą ogromne nadzieje. Zawodnik już kilka razy pokazał, że drzemią w nim wielkie możliwości. Prawidłowy rozwój kariery temu graczowi przerwała jednak kontuzja, po której nie ma już śladu. Karcz nie czuje się gorszy od kolegów z zespołu i jak najszybciej chce się pojawić na placu gry.

Artur Długosz: Do wznowienia rozgrywek po zimowej przerwie pozostało już niewiele czasu. Jak oceniasz okres przygotowawczy?

Kamil Karcz: Okres przygotowawczy uważam za udany, chociaż jeżeli o mnie chodzi to opuściłem początek treningów, ale stopniowo wszystko nadrabiam. Na pewno dobrym pomysłem był obóz w Gutowie Małym, bo w Stalowej Woli niestety ciężko było znaleźć dobre warunki do treningów.

Jesteś zadowolony z pracy jaką wykonałeś podczas treningów w czasie przerwy zimowej?

- Nie do końca, bo tak jak mówiłem opuściłem trzy tygodnie treningów, a to dużo jak na okres przygotowawczy. Obecnie myślę, że nieźle wyglądam i cały czas stopniowo nadrabiam zaległości.

Do Stali Stalowa Wola przyszło kilku zawodników. Co sądzisz o ich umiejętnościach?

- Myślę, że będą wzmocnieniem drużyny i dzięki temu będzie rywalizacja. To tylko dobrze nam rokuje. Na pewno są to dobrzy zawodnicy, niektórzy doświadczeni, dlatego na pewno nam pomogą w walce o utrzymanie.

Który z nowych graczy najbardziej się wyróżnia i od kogo możesz się jeszcze czegoś nauczyć?

- Nie chciałbym kogoś wyróżniać. Na pewno każdy z nich wnosi coś do zespołu, a od kogo się mogę czegoś nauczyć? W naszym zespole jest na tylu doświadczonych zawodników, że od każdego z nich można coś podpatrzeć.

Nowi piłkarze pochodzą, podobnie jak i ty ze środowiska krakowskiego. Znalazłeś z nimi wspólny język?

- Oczywiście, że znalazłem. Znam się z nimi bardzo dobrze, także dogadujemy się bez problemów i mam nadzieję, że podobnie będzie na boisku.

Jesteś jednym z młodszych zawodników w zespole. Jak traktują Cię starsi koledzy?

- Starsi koledzy traktują mnie jak każdego innego zawodnika. W naszym zespole nie ma podziału na starsi i młodsi, wszyscy jesteśmy zintegrowani, ja tam nie odczuwam jakiś podziałów. Z wszystkimi dobrze się dogaduję.

Na inaugurację zagracie z Motorem Lublin. Zdajesz sobie sprawę jak ważne jest to spotkanie dla kibiców w Stalowej Woli?

- Wiem, że dla kibiców Stali spotkanie z Motorem to "mecz sezonu", dlatego na pewno zrobimy wszystko, aby nie zawieźć naszych fanów. Mam nadzieję, że oni tez nam w tym pomogą.

W rundzie jesiennej Stal miała ogromne problemy nie dość, że ze zdobywaniem bramek w meczach wyjazdowych, to w ogóle z przywożeniem punktów z obcego terenu. Teraz to się zmieni?

- Każda zła passa kiedyś się kończy. Trzeba zapomnieć o tamtych spotkaniach i skupić się na tym co przed nami. Jeżeli poprawimy naszą grę ofensywną i wszyscy będą grać na sto procent swoich możliwości to punkty i bramki z wyjazdów będą tylko kwestią czasu. W tym już głowa trenera, jak on to poukłada tak żeby nie miały miejsca takie sytuacje jak w rundzie jesiennej.

Nad czym głównie pracowaliście podczas zimowych przygotowań?

- Początek przygotowań to była głównie praca nad wytrzymałością, siłą. Na obozie popracowaliśmy nad taktyką i stylem gry, a teraz pewnie będziemy łapać szybkość i świeżość.

Kto według Ciebie ma najmniejsze szanse na pozostanie w lidze?

- Trudno powiedzieć kto będzie spadkowiczem. Sami się przekonaliśmy w tamtej rundzie, że w tej lidze każdy z każdym może wygrać, ale również i stracić punkty, dlatego ciężko wskazać zespół który na pewno spadnie.

Kto będzie głównym faworytem do awansu?

- Według mnie Widzew i Zagłębie. O trzecie miejsce powalczy Korona, Podbeskidzie i Górnik Łęczna.

Liczysz na grę w wyjściowym składzie?

- Trudno mi powiedzieć, ale z tego co zaobserwowałem na sparingach będę musiał walczyć o skład. Opuściłem trzy tygodnie przygotowań i to na pewno miało wpływ. Łatwo się jednak nie poddam, bo wiem na co mnie stać i na pewno nie czuję się gorszy od tych, co występują.

Co zmieniło się w Twojej grze od poprzedniego sezonu? Nad czym głównie pracowałeś?

- Zmieniło się może to, że w pierwszej lidze gra się bardzo siłowo i trzeba zostawić dużo zdrowia na boisku, bo jest wiele drużyn, które właśnie charakterem i ambicją nadrabiają inne zaległości jak np. technika. Ciężko mi powiedzieć co poprawiłem. Na to pytanie musiałby wypowiedzieć się raczej trener.

W sparingach zanotowaliście bardzo dobre wyniki. Można to uznać za dobry prognostyk przed rozpoczęciem ligi?

- Na pewno sparingi to nie mecze ligowe. Do nich się zupełnie inaczej podchodzi, ale to nie znaczy, że się je odpuszcza. Każdy walczy o to, by być w lidze i grać w pierwszej jedenastce. Miejmy nadzieję, że te zwycięstwa i dobra gra nas podbudowały i zaprocentują w meczach ligowych.

Spotkania z jakim zespołem i dlaczego nie możesz się doczekać?

- Nie ma jakiegoś szczególnego parcia na jakiś zespół. Po prostu nie mogę się doczekać rozgrywek ligowych, meczów o punkty, tym bardziej, że kontuzja wykluczyła mnie z kilku spotkań na jesieni, dlatego czuję głód piłki.

Jak przyjąłeś wiadomość o ewentualnym zaprzestaniu finansowania Stali przez firmę Wodex?

- Jest kryzys i na nieszczęście dotknął on nasz zespół. Trzeba pamiętać, że kilka ekip też ma ogromne problemy i nie wiadomo czy wystartują w rozgrywkach ligowych. My mieliśmy rozmowę z przedstawicielami klubu i zapewnili nas żebyśmy się nie martwili tylko skupili na grze i wszystko będzie dobrze.

Które miejsce zajmie Stal na koniec sezonu?

- W tym momencie mogę powiedzieć, że będzie bezpieczne utrzymanie ponad strefą barażową.

Kiedy Kamil Karcz strzeli pierwszą bramkę dla Stalówki?

- Szczerze to wszytko mi jedno. Nawet nie muszę strzelić, w ogóle byle Stal miała ze mnie pożytek i osiągała dobre rezultaty, a ja żebym się rozwijał piłkarsko. Nie jestem jakoś pazerny na gole, chociaż lubię je zdobywać. Tak jak każdy inny zawodnik. Może już z Motorem uda mi się trafić do siatki.

Komentarze (0)