Nieudany rewanż Górnika Zabrze. "Tylko w pierwszej połowie nasza gra wyglądała płynnie"

PAP / PAP/Andrzej Grygiel / Maciej Ambrosiewicz (z lewej) i Kamil Zapolnik (z prawej)
PAP / PAP/Andrzej Grygiel / Maciej Ambrosiewicz (z lewej) i Kamil Zapolnik (z prawej)

Na przestrzeni czterech dni Górnik Zabrze i Wigry Suwałki zmierzyły się dwukrotnie. Ślązacy po domowej porażce zdołali na Podlasiu zdobyć tylko punkt. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Porażka w 1/8 finału Pucharu Polski z Wigrami Suwałki była dla Górnika Zabrze sporym rozczarowaniem. Ślązacy częściej byli przy piłce i atakowali, ale ostatecznie musieli uznać wyższość rywali i odpadli z dalszej rywalizacji. Po zakończeniu wtorkowego starcia piłkarze Górnika zapowiadali błyskawiczny rewanż.

W Suwałkach kibice nie oglądali bramek, a spotkanie miało dwa oblicza. W pierwszej przeważali goście, a w drugiej lepiej spisywali się gospodarze. - Przyjechaliśmy do Suwałk z myślą rewanżu i wywiezienia trzech punktów. Planowaliśmy zdobyć bramkę w pierwszej połowie i w drugiej się ustawić trochę niżej, by wykorzystać Ledecky'ego i Angulo - powiedział trener Górnika, Marcin Brosz.

- Mecz się nie potoczył tak jak planowaliśmy i nie zdobyliśmy gola. W pierwszej połowie nasza gra wyglądała płynnie, to w drugiej gospodarze wyglądali lepiej. Czekaliśmy na sytuację, która by nam dała trzy punkty. Mieliśmy taką w 90. minucie ze stałego fragmentu. Wynik jest jednak taki jak przebieg meczu - podsumował Brosz.

Dla Górnika było to czwarte z rzędu spotkanie bez porażki w I lidze. Zabrzanie mają na swoim koncie 12 punktów, co przed niedzielnymi meczami daje im dziesiątą pozycję. Wigry z dorobkiem 17 "oczek" sklasyfikowane są na czwartej lokacie.

ZOBACZ WIDEO: Czesław Michniewicz: 2 punkty na mecz? Oby tak do końca sezonu (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)