Niemcy o golu Kamila Glika: "wart zobaczenia", "petarda, która pokarała Bayer"

AFP / ANNE-CHRISTINE POUJOULAT
AFP / ANNE-CHRISTINE POUJOULAT

"Szokujące wyrównanie", "tak brutalny potrafi być futbol", "petarda, która pokarała Bayer" - w ten sposób niemieckie media piszą o golu Kamila Glika w meczu AS Monaco z Bayeren Leverkusen (1:1).

We wtorkowym meczu grupy E polski obrońca najpierw nie upilnował Javiera "Chicharito" Hernandeza i pozwolił mu zdobyć bramkę na 1:0, jednak w 94. minucie meczu odkupił swoje winy - cudownym strzałem z woleja tuż zza pola karnego wyrównał na 1:1. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

"Szokujące wyrównanie po bramce Chicharito" - napisał o meczu i bramce Polaka dziennik "Bild". "Leverkusen było już niemal pewne zwycięstwa, gdy Kamil Glik wyrównał". "Najpierw Chicharito strzelił swojego czternastego gola w Lidze Mistrzów, tak ważnego dla Bayeru. W czwartej minucie doliczonego czasu gry nastąpił jednak szok" - relacjonuje popularny tabloid i dodaje, że niemieckie zespoły nie są w stanie wygrać w Monako od 20 lat, gdy Borussia Moenchengladbach pokonała zespół z księstwa 1:0.

"Zwycięstwo uciekło! Bayer zaspał w ostatnich sekundach" - zatytułował relację lokalny dziennik "Express". "O, Boże, Bayer! To nie może być prawda. Wygrana przepadła w dziewięćdziesiątej czwartej minucie. Tak brutalny potrafi być futbol". "Express" dodaje, że Bayer dominował przez dziewięćdziesiąt minut, był wyraźnie lepszy i tuż przed końcem wydawało się, że zwycięstwo ma w kieszeni, ale potem piłka spadła pod nogi Kamila Glika i zapanowała konsternacja. "Teraz Leverkusen musi się martwić o awans z grupy. W kolejnym meczu z Tottenhamem u siebie musi wygrać, by zrealizować ten cel" - zaznacza niemiecki dziennik.

Serwis internetowy telewizji Sport1 pisze o "petardzie", która pokarała Bayer w ostatniej minucie. Dodaje, że już drugi raz w tej edycji Ligi Mistrzów klub z Leverkusen oddaje niemal pewną wygraną - dwa tygodnie temu w meczu 1. kolejki drużyna trenera Rogera Schmidta prowadziła u siebie z CSKA Moskwa 2:0, by tylko zremisować 2:2. Strzał Kamila Glika z woleja Sport1.de określa mianem "wartego zobaczenia".

Po dwóch kolejkach AS Monaco jest liderem grupy E z czterema punktami na koncie. Drugi jest Tottenham (3 punkty), a trzeci Bayern (2 punkty). Stawkę zamyka CSKA Moskwa, które do tej pory wywalczyło tylko jeden punkt.

ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Portugalska komedia pomeczowa

Komentarze (0)