Raymond Domenech: Glik to top. Jak legenda Bayernu

Getty Images /  Valerio Pennicino / Na zdjęciu: Kamil Glik
Getty Images / Valerio Pennicino / Na zdjęciu: Kamil Glik

- On i defensywa PSG to absolutny top - mówi o Kamilu Gliku na łamach "Super Expressu" były selekcjoner reprezentacji Francji Raymond Domenech. I porównuje go do niemieckiej legendy.

Raymond Domenech opowiada o Gliku w samych superlatywach. - Ma wszystko, co rasowy środkowy obrońca powinien mieć. Siła, spokój, solidność, a do tego wielki bonus - efektywność! Strzelił już trzy gole dla Monaco, a ten gol przeciw Leverkusen był wyjątkowej urody. To był drugi mecz z rzędu, w którym Polak uratował swój klub. Glik to już czołówka stoperów ligi francuskiej. On i defensywa PSG to absolutny top. Polak przypomina mi Niemca Schwarzenbecka, świetnego niemieckiego stopera z lat 70.

Hans-Georg Schwarzenbeck to legenda Bayernu Monachium. Piłkarz, który przez 15 lat rozegrał w tym klubie ponad 400 meczów. W Bayernie i reprezentacji Niemiec tworzył duet obrońców z Franzem Beckenbauerem. Jest mistrzem świata z 1974 roku.

Jak wyjaśnia Domenech, w ogóle nie jest zaskoczony tym, że reprezentant Polski tak świetnie sobie radzi we Francji. - Przed rozpoczęciem sezonu wziąłem udział w zabawie, gdzie wybiera się jedenastu graczy, którzy powinni błysnąć w rozgrywkach. Na środku obrony postawiłem na Glika, bo znałem go i z reprezentacji Polski, i z ligi włoskiej. Nie jestem więc zdziwiony, że tak mu idzie.

Kamil Glik od początku sezonu jest podstawowym piłkarzem AS Monaco. I od pierwszego meczu można go tylko chwalić. Ostatnie dni to w ogóle eksplozja jego formy. Strzelił gola w meczu z Angers (2:1), trafił też do bramki w meczu Ligi Mistrzów z Bayerem Leverkusen (1:1). To był cudowny gol, Glik strzelił w ostatniej minucie meczu, z szesnastu metrów z woleja.  - To był dla mnie pierwszy mecz Ligi Mistrzów przed własną publicznością. I nie mam wątpliwości, że strzeliłem najpiękniejszego gola w życiu - mówił piłkarz.

W dwunastu meczach tego sezonu Glik strzelił trzy gole.

ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Jakub Czerwiński: Nie wiem skąd ta różnica

Źródło artykułu: