Cracovia - Korona: koncert Pasów! Kielczanie na kolanach

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / piłkarze Cracovii
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / piłkarze Cracovii

W niedzielnym meczu 11. kolejki Lotto Ekstraklasy Cracovia rozbiła przed własną publicznością Koronę Kielce aż 6:0! Pasy czekały na to zwycięstwo od 5 sierpnia i rozegranych w ramach 4. serii derbów Krakowa.

W tym artykule dowiesz się o:

- Ostatnio byliśmy jak bokser, który w ringu wyprowadza ciosy, ale nie mogą one dosięgnąć przeciwnika - obrazował przed starciem z kielczanami II trener Cracovii, Piotr Górecki.

Krakowianie nie wygrali żadnego z sześciu ostatnich meczów, a tracili punkty głównie przez nieskuteczność. Trzymając się terminologii przywołanej przez asystenta Jacka Zielińskiego, w niedzielę Pasy znokautowały kielczan, przełamując się w wielkim stylu.

Trenerzy Cracovii byli zadowoleni z gry zespołu w ostatnim meczu z Zagłębiem Lubin, więc Pasy zaczęły niedzielne spotkanie dokładnie w tym samym składzie co pojedynek z Miedziowymi. Krakowianie grają teraz nietypowym systemem z czterema środkowymi pomocnikami oraz dwoma napastnikami, a rolę skrzydłowych w ataku pełnią boczni obrońcy i zdaje to egzamin.

Już po kwadransie Cracovia prowadziła 1:0. Mateusz Cetnarski wbił piłkę w pole karne Korony, gdzie Mateusz Szczepaniak wyprzedził obrońcę i skierował futbolówkę do siatki. Siedem minut później stadion przy Kałuży 1 eksplodował z radości po raz drugi. Po centrze Jakuba Wójcickiego z prawego skrzydła głową Michala Peskovicia pokonał Krzysztof Piątek. To pierwsze trafienie młodzieżowego reprezentanta Polski w barwach Cracovii.

Przed tygodniem Pasy zremisowały w Lubinie dzięki pięknej bramce Marcina Budzińskiego. Napisaliśmy wówczas, że 26-latek nie strzela brzydkich goli, a w spotkaniu z Koroną potwierdził, że nie był to komplement na wyrost. W 33. minucie "Budzik" tak uderzył z ok. 25 metrów, że piłka była całkowicie poza zasięgiem Peskovicia, a nim wpadła do siatki, odbiła się jeszcze od słupka.

Goście zagrali w Krakowie osłabieni brakiem Elhadjiego Pape Diawa, który w tygodniu przeszedł atak wyrostka robaczkowego, ale wobec tak dysponowanego ataku Cracovii Senegalczyk nie mógłby pomóc drużynie Tomasz Wilman. Cracovia miała pełną kontrolę nad spotkaniem, nie dopuszczając Korony do głosu nawet na sekundę. Schodzącą do szatni po I połowie drużynę Jacka Zielińskiego pożegnały zasłużone brawa, a tuż po zmianie stron krakowianie wyprowadzili kolejny cios, gdy Miroslav Covilo zamienił głową na gola dośrodkowanie Cetnarskiego z rzutu wolnego.

Zespół trenera Zielińskiego był w niedzielę jak czołg, który sunie przed siebie, nie zważając na żadne przeszkody i nieustannie ostrzeliwuje cel. W 65. minucie Pesković obronił strzał Budzińskiego, ale piłka trafiła do Piątka, który głową posłał ją do siatki Korony i miał na koncie już dublet. Młodzieżowy reprezentant Polski chwilę później został zmieniony przez Mateusza Wdowiaka, a gdy opuszczał plac gry, kibice Cracovii zgotowali mu owację na stojąco.

Dubletu koledze z ataku pozazdrościł Szczepaniak, który do końcowego gwizdka polował na drugiego gola, ale akurat jego próby Peskoviciowi udało się zatrzymać. Słowak najtrudniejsze zadanie miał w 83. minucie, ale zdołał obronić "główkę" napastnika Pasów. Nie oznacza to jednak, że Pesković uchronił Koronę przed wyższą porażką - w 86. minucie płaskim strzałem z 11 metrów pokonał go Wdowiak.

Cracovia czekała na trzecie zwycięstwo w sezonie aż od 4. kolejki, ale w pełni zrekompensowała kibicom długie oczekiwanie. Ekipa Jacka Zielińskiego znów grała z rozmachem i polotem, który w minionej kampanii był jej znakiem rozpoznawczym i dał jej pierwszy w historii awans do rozgrywek UEFA. Wszystko wskazuje na to, że Pasy z przytupem rozpoczną teraz marsz w górę ligowej tabeli.

Maciej Kmita z Krakowa

Cracovia - Korona Kielce 6:0 (3:0)
1:0 - Szczepaniak 15'
2:0 - Piątek 22'
3:0 - Budziński 33'
4:0 - Covilo 48'
5:0 - Piątek 65'
6:0 - Wdowiak 86'

Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Jakub Wójcicki (71' Deleu), Piotr Malarczyk, Piotr Polczak, Tomasz Brzyski - Marcin Budziński, Damian Dąbrowski, Miroslav Covilo, Mateusz Cetnarski (65' Erik Jendrisek) - Krzysztof Piątek (75' Mateusz Wdowiak), Mateusz Szczepaniak.

Korona: Michal Pesković - Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek, Dmitrij Wierchowcow, Ken Kallaste - Vanja Marković (57' Siergiej Pilipczuk), Rafał Grzelak - Jacek Kiełb, Mateusz Możdżeń, Miguel Palanca (70' Marcin Cebula) - Łukasz Sekulski (79' Dani Abalo).

Żółte kartki: Polczak (Cracovia) oraz Marković, Wierchowcow (Korona).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 8867.

ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Jakub Czerwiński: Nie wiem skąd ta różnica

Komentarze (1)
avatar
Duker
2.10.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Też bym tak grał gdyby moim prezesem był Senegalczyk...