Jodłowiec ma stłuczone biodro, natomiast Pazdan kontuzjowany bark. W przypadku pomocnika Legii uraz nie jest groźny. Jodłowiec na pewno będzie gotowy na sobotni mecz eliminacji MŚ z Danią.
Gorzej jest z Pazdanem. Obrońca trenował w niedzielę i czuł ból podczas biegania. Doktor Jacek Jaroszewski ze swoim sztabem mają obserwować go podczas najbliższych trzech dni. To wtedy zdecydują, czy zawodnik nadaje się do gry w meczu, czy powinien odpocząć dłużej od piłki.
Pazdan nie gra na razie 10 dni. Co będzie dalej? Są dwa scenariusze: może pauzować jeszcze kilka dni, lub leczyć kontuzję kolejne dwa tygodnie. Wszystko ma wyjaśnić się do połowy tego tygodnia.
Jaroszewski tłumaczył w poniedziałek, co Pazdanowi dolega. - Uraz nie jest bardzo groźny, ale boli. Michał ma lekko ograniczony ruch. To kontuzja, którą powinno się zaleczyć, bo przy zderzeniu z rywalem może się odnowić - mówił doktor kadry.
ZOBACZ WIDEO: Strata punktów wyjdzie kadrze na dobre? "Będziemy mocniejsi"
Piłkarz pozostaje optymistą. - Nie jest ze mną tak źle, jak się pisze - powiedział dziennikarzom po przyjeździe do hotelu w Międzylesiu.
Polska zagra z Danią w sobotę na Stadionie Narodowym w Warszawie (8.10, godz. 20.45). Trzy dni później biało-czerwoni zmierzą się na tym samym stadionie z Armenią.