Chwilę po tym, jak Robert Lewandowski strzelił trzeciego gola, to właśnie środkowy obrońca pokonał Łukasza Fabiańskiego. Uderzeniem głową przelobował bramkarza.
- Nie jest to dla mnie problem. Nie pierwszy raz w życiu i pewnie nie ostatni strzeliłem gola samobójczego. Takie mecze się zdarzają. Chyba nie ma obrońcy, który nie strzeliłby sobie gola - komentuje Kamil Glik i wzrusza ramionami. - Nie strzelam ich przecież co tydzień - dodaje.
Nie będzie więc jeden z naszych liderów tego trafienia rozpamiętywał. Jak mówi, ma po prostu mocny charakter. - Zdarzały mi się gorsze momenty i piłce i w życiu. Zawsze dawałem sobie z nimi radę.
ZOBACZ WIDEO: Kamil Glik: mam mocny charakter. Samobój mnie nie załamie (Źródło: TVP S.A.)
Jeśli chodzi o sam mecz, to piłkarz stwierdził, że najważniejsze było przede wszystkim wygrać. - Musieliśmy wskoczyć na właściwe tory. Dziś trzy gole strzelił Robert Lewandowski, były mecze gdy inni piłkarze ratowali nam skórę. Przegrywamy i wygrywamy razem.
Dania - Polska 3:2.