Zagłębie Sosnowiec w meczu na szczycie I ligi w 26. minucie przegrywało z Drutex-Bytovią Bytów już 0:2. - Spotkanie rozpoczęliśmy bardzo źle. Błąd na początku skutkował strzałem do pustej bramki, bo to na pewno dodało wiary zespołowi Drutex-Bytovii. Drugi gol postawił nas w bardzo trudnej sytuacji. Muszę pochwalić zespół, że się nie załamał. Można było się spodziewać, że nie będzie grało nam się łatwo. Zespół nie zmienił sposobu grania i grał bardzo dobrze i odwrócił losy spotkania do przerwy - powiedział Piotr Mandrysz.
Mimo jednobramkowego zapasu, sosnowieccy piłkarze nie zdołali utrzymać wyniku. - Po przerwie drużyna nie grała tak, jakbym chciał. Nie utrzymywaliśmy się przy piłce. Oddaliśmy inicjatywę i w naszym polu karnym były groźne sytuacje. Paradoksalnie wydawało się, że ten napór przeciwnika przetrwaliśmy i po rykoszecie straciliśmy gola - przeanalizował Mandrysz.
Zagłębie Sosnowiec wciąż jest liderem I ligi. Po sobotnim starciu sytuacja w tabeli mogła wyglądać jednak jeszcze lepiej. - Jak się prowadzi do przerwy 3:2 to pozostaje niedosyt, bo ten punkt tak nie cieszy. Dla kibiców na pewno to było dobre widowisko w ten zimny wieczór i stało na dobrym poziomie - podsumował trener.
ZOBACZ WIDEO: Oceny Marcina Żewłakowa za mecz z Danią (Źródło: TVP S.A.)