Rumuni oburzeni po meczu w Astanie. "Gospodarze zamienili futbol w kick-boxing"

Getty Images / Shaun Botterill
Getty Images / Shaun Botterill

Mecz Kazachstan - Rumunia (0:0) piłkarsko zaoferował niewiele, był natomiast sztandarowym przykładem nadmiernej brutalności w futbolu. - Gospodarze zamienili piłkę nożną w kick-boxing - stwierdził działacz rumuńskiej federacji Andrei Vochin.

W tym artykule dowiesz się o:

Kazachowie nie przebierali w środkach, by po remisie z Polską 2:2 po raz kolejny odebrać w Astanie punkty wyżej notowanym rywalom. Udało im się - Rumuni nie strzelili im ani jednego gola.

Rumuni uważają, że zwycięstwo uniemożliwił im fatalny sędzia (Portugalczyk Manuel Jorge de Sousa) oraz porażająca brutalność Kazachów. "To nie jest futbol. Zawody K1 nie powinny być rozgrywane na piłkarskim boisku" - pisał w trakcie spotkania dziennikarz Emanuel Rosu.

Już w pierwszej połowie z powodu złamanego nosa plac gry musiał opuścić środkowy obrońca Dragos Grigore. W przerwie okazało się, że zmiany potrzebuje także kopnięty przez jednego z rywali w pachwinę skrzydłowy Alexandru Chipciu. Z kolei po spotkaniu okazało się, że drugi ze stoperów Cristian Sapunaru ma uszkodzonych sześć zębów.

- To niesamowite, co się stało. Gospodarze zamienili piłkę nożna w kick-boxing. Mamy w zespole złamany nos, wstrząśnienie mózgu, rozcięcie. To ma być piłka nożna? Po meczu cieszyliśmy się, że żyjemy, że to przetrwaliśmy - powiedział Andrei Vochin, działacz Rumuńskiej Federacji Piłkarskiej.

ZOBACZ WIDEO: Tomaszewski: Nawałka zaczął "filozofować" ze składem i... (źródło: TVP)

Jak informuje "Gazeta Sporturirol" Grigore będzie pauzował przez dwa tygodnie a na boisko wróci w ochronnej masce. Chipciu nie zagra przez około miesiąc, a Sapunaru przez dwa, trzy tygodnie. To oznacza, że występ każdego z nich w listopadowym meczu z Polską stoi pod dużym znakiem zapytania.

Były lekarz reprezentacji Rumunii Pompiliu Popescu skrytykował sztab medyczny za zbyt późne zdjęcie z boiska Dragosa Grigore. Piłkarz katarskiego klubu Al-Sailiya mocny cios łokciem w twarz otrzymał już w 9. minucie, ale plac gry opuścił dopiero piętnaście minut później.

- Grigore powinien zejść od razu. To niewytłumaczalne, że nie dało się zatrzymać krwawienia. Było pewne, że ma złamany nos i że doznał wstrząśnienia mózgu - wskazywało na to jego zachowanie przed zmianą. Był zdezorientowany - powiedział Popescu.

Mecz Rumunia - Polska zostanie rozegrany 11 listopada. W drużynie trenera Adama Nawałki na pewno zabraknie kontuzjowanego Arkadiusza Milika oraz wykluczonego za kartki Thiago Cionka.

Komentarze (7)
avatar
ziggy2424
12.10.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
avatar
collins01
12.10.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Azjatyckie obyczaje...Ale poczekajmy na nasz mecz w Czarnogórze.Oby wszyscy wrocili cali i bez strat bo to ze UEFA nic nie zrobi z bandyckimi kibolami a atmosfera na meczu,moze byc bardzo podob Czytaj całość
CrisMsk
12.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekawe czy u nas też ci kazachowwie tak będą grali ......... 
avatar
Karol K.
12.10.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Kazachstan grał w Azji. Nic tam nie zwojowali to się przenieśli do Europy. 
avatar
Krzysztof Sobocinski
12.10.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
z naszych sie smialiscie???to zobaczycie jakie tam numery jeszcze beda grane