Na początku października Pablo Zabaleta zdradził, że jedną ze zmian, jakie w centrum treningowym The Citizens wprowadził Pep Guardiola, było pozbawienie piłkarzy dostępu do Internetu. Decyzja Hiszpana była szeroko komentowana w środowisku.
Sergio Aguero początkowo nie mógł uwierzyć, że Guardiola zdecydował się na taki ruch. - Nie wiedziałem nic na ten temat. W szatni nie ma zasięgu, więc można było korzystać jedynie z wi-fi. "Co się stało? Nie mamy tu Internetu" - powiedziałem. - Myślałem, że koledzy ze mnie żartują i że to tylko awaria, ale to była prawda - trener odciął nas od Internetu - tłumaczy Aguero w rozmowie z EPSN.
- Nie mamy Internetu w szatni, w gabinecie odnowy i na basenie. Dopiero na piętrze jest słaby zasięg 3G - mówi Argentyńczyk.
Aguero przyznaje, że zakaz używania Internetu nie obowiązywał od początku kadencji Guardioli: - Pewnego razu wszedł do pokoju masaży i zobaczył jednego z kolegów z telefonem. Pewnie mu się to nie spodobało i wtedy odciął nas od Internetu.
ZOBACZ WIDEO: Łukasz Fabiański: mam niedosyt, takie sytuacje są niewdzięczne dla bramkarza