Sobotni mecz mógł ułożyć się po myśli gości, ale w ciągu pierwszych dziesięciu minut zmarnowali oni dwie sytuacje podbramkowe. Później już coraz trudniej było im o zmuszenie Sergiusza Prusaka do interwencji. - Myślę, że w to zimne popołudnie kibice zobaczyli niezły mecz. My mieliśmy na początku swoje sytuacje - ocenia Grzegorz Niciński.
Z czasem Górnik Łęczna złapał wiatr w żagle, lecz Arka Gdynia skutecznie rozbijała jego ataki. W kilku sytuacjach gościom sprzyjało też szczęście. - Górnik miał bodajże w ciągu dwóch minut dobre sytuacje. Do ostatniej minuty wynik był sprawą otwartą. Nikt nie kalkulował - zauważa trener Arki.
Po porażce z Piastem Gliwice gdyński zespół udowodnił, że był to tylko wypadek przy pracy. Beniaminek zaprezentował się w Lublinie z niezłej strony i szanuje wywalczony punkt. - Obie drużyny chciały zdobyć trzy punkty, a skończyło się sprawiedliwym remisem. Ostatnio przegraliśmy. Myślę, że zdobyliśmy tutaj ważny punkt i jesteśmy w miarę zadowoleni - kończy Niciński.
ZOBACZ WIDEO Sevilla przełamała się w Leganes - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]