We wtorek piłkarzy Legii Warszawa czeka niezwykle trudne zadanie. W meczu trzeciej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów mistrz Polski zagra na wyjeździe z Realem Madryt. Trudno o silniejszego rywala w tej fazie rozgrywek.
Przed spotkaniem hiszpańskie media więcej miejsca niż drużynie Legii poświęcają jej kibicom. Dziennikarze obawiają się obecności chuliganów i problemów na trybunach. Uspokoić postanowił ich Inaki Astiz.
Obrońca drużyny APOEL Nikozja, który spędził na Łazienkowskiej osiem lat wyznał w rozmowie z dziennikiem "Marca", że choć kibice Legii znani są z fanatyzmu, to dla nich liczy się przede wszystkim doping.
- Atmosfera na stadionach w Polsce zupełnie różni się od tego, co widzimy w Hiszpanii. Tam kibice stoją i dopingują głośno przez cały mecz. Często nie słychać wtedy, co mówi do ciebie kolega z boiska. Jest tak głośno - powiedział Astiz.
- Dla polskich kibiców race to normalna sprawa. Być może pojawią się one w Madrycie, jednak nie uważam, by zrobiło się niebezpiecznie. Zwykle na stadionach w Polsce jest spokojnie, dla nich najważniejszy jest doping - uznał obrońca.
Jaki jego zdaniem padnie wynik na boisku? - Oczywiście to Real jest faworytem. Ostatnio złapał wiatr w żagle, a Legia nie ma najlepszej passy. Dla gości ważny będzie początek, muszą dobrze zacząć mecz, jeśli nie chcą przegrać z kretesem. Mają też większe szanse na dobry rezultat, jeśli w ich składzie pojawi się Michał Pazdan. Z nim obrona prezentuje się znacznie lepiej - podsumował były piłkarz Wojskowych.
ZOBACZ WIDEO Policja czeka na kibiców Legii. "Race będą przenosić w majtkach"