Choć bardzo długo wydawało się, że Zbigniew Boniek nie będzie miał rywala w wyborach na prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, to w ostatniej chwili obecnemu szefowi związku wyrósł niespodziewany przeciwnik. Jest nim były właściciel Polonii Warszawa, Józef Wojciechowski.
Biznesmen zebrał wymagane rekomendacje i jak sam zapowiada, będzie walczył o fotel prezesa PZPN. W rozmowie z serwisem futbolfejs.pl 69-latek przekonuje, że ma bardzo duże poparcie w środowisku i jego szanse na wygranie wyborów, które odbędą się 26 października, są poważne.
- Jest dużo, dużo lepiej niż myślą nasi przeciwnicy. Mamy już tak duże poparcie, że samego mnie to zdziwiło, iż tak wielkie jest oczekiwanie na zmianę rządów w PZPN. Ostatnio sporo jeżdżę po Polsce, spotykam się z ludźmi i tam odbiór działań piłkarskiej centrali wcale nie jest pozytywny - mówi Wojciechowski.
Jego zdaniem największym zaniechaniem obecnych władz PZPN jest brak pomocy klubom, które ledwo wiążą koniec z końcem.
- Futbol w terenie to są często prozaiczne problemy, to trudności finansowe, to brak pomocy i zainteresowania się ich problemami. Nikogo one nie obchodzą. Ci ludzie w Polsce mają poczucie, że spotykają się z arogancją władzy. To bardzo niepokojące - ocenia.
Ostatnio wokół reprezentacji Polski zrobiła się gęsta atmosfera ze względu na ujawnione przez "Przegląd Sportowy" informacje o imprezach, do których miało dojść w hotelu na ostatnim zgrupowaniu kadry. Alkohol miał pojawiać się także podczas Euro 2016. Według Wojciechowskiego Zbigniew Boniek nie panuje nad sytuacją.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Radović: To nasz najlepszy mecz w LM
[/color]
- Picie alkoholu na zgrupowaniu i gra w karty do rana jest ekstremalnym wynaturzeniem, jest hańbą dla reprezentanta! Jest oszukiwaniem kibica. Nie ma na to zgody i nie będzie. (...) Jak to jest możliwe, że prezes związku nie wie, co się dzieje na zgrupowaniach? Przecież w La Baule mieszkał w tym samym kompleksie hotelowym co kadra? Nie wiedział? Nie słyszał? Czy może nie reagował? Ale to by oznaczało, że to tolerował… - ocenia.
Według dziennikarzy dobrym pomysłem byłaby organizacja debaty z udziałem obu kandydatów. Co na to Wojciechowski? - Wymiana zdań jest twórcza, można więcej w takiej debacie wypracować niż wtedy, gdy ktoś się zadowala pochwałami potakiwaczy i wierzy w propagandę sukcesu. Namawiam na publiczną debatę na żywo Zbigniewa Bońka, ale on robi uniki… Szkoda - kończy były prezes Polonii Warszawa.