Wybory na nowego prezesa związku odbędą się 28 października. Były właściciel Polonii Warszawa atakuje obecnego szefa PZPN, Zbigniewa Bońka.
W swoim oświadczeniu pisze:
"Prezes PZPN wykorzystuje sukcesy reprezentacji Polski do tego, żeby przykryć prawdziwe problemy polskiej piłki. Wydając miliony złotych na marketing i PR udaje mu się je ukryć i tuszować.
W czasie kiedy Zbigniew Boniek grzeje się w świetle sukcesów reprezentacji, upadają kolejne polskie kluby. Kibice, dziennikarze i miłośnicy polskiej piłki boją się zmian. W czasie, gdy Zbigniew Boniek zgromadził na koncie PZPN 160 milionów złotych, w ogromne kłopoty finansowe popadło 15 klubów z 3 najwyższych klas rozgrywkowych. Symbolem upadku polskiej piłki klubowej jest sprawa Dolcanu Ząbki. Klub zwrócił się do PZPN z prośbą o pożyczkę na dokończenie sezon. Podobno chodziło o 300 tys. zł. PZPN odwrócił się od nich plecami.
W czasach, gdy Zbigniew Boniek zarządzał Widzewem, dochodziło w nim do działań korupcyjnych na szeroką skalę. Klub upadł i Zbigniew Boniek również mocno przyczynił się do tego upadku. Ogromnym, nierozwiązanym wciąż problemem polskiej piłki jest kwestia incydentów na stadionach Zbigniew Boniek zostawił polskie klubu całkowicie same z tym problemem. Tajemnicą poliszynela jest fakt, że na finał Pucharu Polski race na stadion wjechały akredytowanym samochodem PZPN.
Chcę zapowiedzieć, że w ciąg mojej kadencji PZPN zainwestuje co najmniej 500 milionów złotych w polską piłkę. Będą to środki własne PZPN, które Zbigniew Boniek "trzyma" na koncie na 2% rocznie, ale także środki z obligacji UEFA i Ministerstwa Sportu i Turystyki. Jeśli trzeba będzie, zainwestuje również swoje prywatne pieniądze.
Jestem przekonany, że niezależnie od wyników wyborów mój start i tak przyniesie pozytywne efekty".
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak o swoim stylu. "Czy poprawiam fryzurę w przerwie? Nie mogę odpowiedzieć"
Ręce precz o polskiej piłki.