Na razie pierwszy zespół objął Valerien Ismael. Całkiem prawdopodobne, że 41-latek prowadzący dotąd rezerwy, będzie czymś więcej niż tylko opcją przejściową. Nie wyklucza tego dyrektor sportowy VfL, Klaus Allofs. - Jeśli rezultaty będą pozytywne, pomyślimy nad tym - powiedział Allofs.
Ismael z pewnością liczy, że uda mu się wykorzystać szansę od losu. Przed rokiem podobnie rzecz miała się w przypadku Andre Schuberta. Po serii niepowodzeń z pracy dla Borussii Moenchengladbach zrezygnował Lucien Favre. Schubert miał być jedynie trenerem tymczasowym, ale pod jego wodzą Źrebaki zaczęły wygrywać. Sytuacja zmusiła działaczy do pozostawienia Schuberta na stanowisku, czego z pewnością nie żałują.
Jeszcze świeższy przykład znaleźć można w Bremie. Kiedy dyrektor sportowy Werderu próbował znaleźć nowego szkoleniowca, piłkarzy podniósł na duchu wyjęty z drugiej drużyny Alexander Nouri. Bremeńczycy w trzech meczach zdobyli siedem punktów.
Oczywiście można się spodziewać, że działacze Werderu z pomysłu zrezygnują prawie tak szybko jak się na niego zdecydowali. Na północy Niemiec panuje "wirus", który polscy kibice znają doskonale. Nakazuje on cykliczne pozbywanie się trenerów. W Bundeslidze atakuje właśnie Werder oraz Hamburgera SV.
ZOBACZ WIDEO Bereszyński: nie baliśmy się Realu
Wracając do Wolfsburga, zadanie stawiane przez Ismaelem wcale nie będzie takie trudne. Najbliższym przeciwnikiem jest radzące sobie jeszcze gorzej SV Darmstadt 98. Później w ramach Pucharu Niemiec Jakub Błaszczykowski i spółka zagrają z drugoligowym 1. FC Heidenheim.
Zna zespół
Francuz ma coś, czego brakowałoby każdemu potencjalnemu następcy Heckinga. Pracuje na Volkswagen-Arenie od trzech lat. Zaznajomienie się z drużyną nie zajęło mu ani chwili.
- Znam tu wszystkich, więc fazę zapoznawania ominęliśmy. Cieszy mnie, że podczas zajęć było trochę krwi. To znak, w chłopcach jest tli się ogień - stwierdził kilka dni temu.
Jego zdaniem ma być właśnie danie piłkarzom impulsu. - Zależy mi na tym, by mieli więcej chęci. Potrzeba nam jeszcze większego ciągu na bramkę. Jeśli chodzi o personalia, wszystko pozostaje kwestią otwartą - dodał Valerien, który zamierza też nieco przestawić zespół.
Do środka defensywy przesunięty zostać ma grający na lewej obronie Ricardo Rodriguez. Reprezentant Szwajcarii wiele lat temu grywał w tym miejscu, lecz miało to miejsce jeszcze za czasów FC Zurych. Właśnie tam zdecydowano, że lepiej poradziły sobie bliżej linii bocznej. Rodriguez miałby utworzyć parę stoperów z Jeffrey'em Brumą.
Potrzeba "silnego nazwiska"?
Ismael zdaje sobie sprawę, że trwa jeden z ważniejszych momentów jego kariery trenerskiej. Jeśli eksperyment się powiedzie, były zawodnik między innymi Bayernu Monachium oraz Werderu Brema będzie mógł prowadzić jeden z bogatszych klubów Bundesligi. Zapewne również pokazać się na arenie międzynarodowej.
Choć Volkswagen nie inwestuje już tak wiele jak przed kilkoma laty, na biedę w Wolfsburgu narzekać nie mogą. Właśnie ten fakt nie przemawia za Ismaelem. Działacze Wilków mają do dyspozycji spore środki, Klaus Allofs może zatrudnić trenera posiadającego zasłużone nazwisko. W minionym tygodniu niemiecka prasa przytaczała nazwiska dwóch takich kandydatów: Andre Villasa-Boasa oraz Marca Wilmotsa.
Istnieje również opcja krajowa, czyli Andre Breitenreiter. Na jego niekorzyść działa jednak nieudana przygoda z Schalke 04. Od tego czasu za Breitenreiterem ciągnie się opinia szkoleniowca idealnego dla klubów niewielkich. To kryterium skreślałoby go niemal natychmiast. Apetyty w Wolfsburgu są ogromne.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Polacy ustanowią rekord. Tak wysoko w rankingu FIFA jeszcze nie byliśmy!
[/color]