Choć to Pogoń Siedlce była wyżej notowana w tabeli I ligi, to za faworyta tej konfrontacji uznawano zespół Podbeskidzia Bielsko-Biała. Górale nie ukrywali, że w starciu z siedlczanami chcą się przełamać i odnieść pierwsze od jedenastu spotkań domowe zwycięstwo. Bielszczanie od pierwszego gwizdka rzucili się do ataków i mieli przewagę nad rywalami, lecz brakowało im skuteczności.
Pogoń w tym spotkaniu nastawiona była na grę z kontrataku i niewiele brakło, by odniosła upragniony wyjazdowy triumf. - Poeksperymentowaliśmy ze składem, graliśmy inaczej niż ostatnio. Wcześniej stosowaliśmy wysoki i agresywny pressing, ale w Bielsku-Białej nastawiliśmy się na grę z kontry i szkoda, że w tym elemencie nie byliśmy skuteczni - stwierdził trener Pogoni, Dariusz Banasik.
W drugiej części gry siedlczanie mieli kilka okazji, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Piłkę meczową w doliczonym czasie gry zmarnował Michał Bajdur, który uderzył tuż obok słupka. - Pierwsza połowa była zdecydowanie dla Podbeskidzia, my wychodziliśmy z kontratakami. W drugiej połowie było dużo więcej walki. Im dalej w mecz, tym nasza organizacja gry była coraz lepsza. Cieszymy się z punktu, ale jest lekki niedosyt, bo można było się pokusić o zwycięstwo - ocenił Banasik.
Siedlczanie odczuwali niedosyt, ale mogą być zadowoleni z wywalczonego punktu. - Na pewno wynik 0:0 przed meczem bralibyśmy w ciemno. Patrząc z perspektywy naszych sytuacji wydaje mi się, że mogliśmy to spotkanie spokojnie wygrać. Podbeskidzie nadawało ton grze, ale my dobrze kontrowaliśmy, mieliśmy sporo okazji do strzelenia bramki. Jest niedosyt, że nie wypunktowaliśmy przeciwnika - zakończył Banasik.
Po meczu w Bielsku-Białej Pogoń ma na swoim koncie 20 punktów i sklasyfikowana jest na szóstym miejscu w tabeli I ligi.
ZOBACZ WIDEO Rekordowy Robert Lewandowski