Początek tegorocznych rozgrywek dla Roberta Lewandowskiego jest bardzo udany. Co prawda w dwumeczu z Udinese Calcio gola nie zdobył, a tylko zaliczył jedną asystę, ale później było o wiele lepiej. Wielki tydzień "Lewego" zaczął się od spotkania z GKS Bełchatów, gdy zdobył bramkę na 3:2 w doliczonym czasie gry. Trzy dni później jego trafienie dało Lechowi cenne zwycięstwo w pierwszym meczu Remes Pucharu Polski z Wisłą Kraków. Zwieńczeniem udanych siedmiu dni był niedzielny pojedynek z Jagiellonią Białystok, gdzie jego gol dał Kolejorzowi kolejną wygraną. - Cieszą mnie te bramki, szczególnie dlatego, że dają one zwycięstwa. Ale trzeba pamiętać, że gra, walczy i wygrywa cała drużyna - mówi napastnik Kolejorza. Co ciekawe, dwie bramki strzelił z teoretycznie słabszej lewej nogi.
Lewandowski w ostatnim spotkaniu z Jagiellonią zdobył nie tylko bramkę, ale był również niezwykle aktywny i polował na kolejne gole. - Mogliśmy wygrać więcej niż jedną bramką, bo nie wykorzystaliśmy kilku okazji. Jagiellonia nie miała żadnej konkretnej sytuacji. Cieszymy się z tego cennego zwycięstwa - dodaje lechita.
Przed meczem z białostocczanami było wiele obaw, czy Kolejorz poradzi sobie bez chorego Semira Stilicia. W niektórych momentach jego brak był odczuwalny, ale mimo to Lech zainkasował trzy punkty. - Nie myśleliśmy o absencji Semira. Jeśli brakuje jednego zawodnika, to jest następny, który też na pewno pokaże się z dobrej strony. Tak było z Jagiellonią. Stwarzaliśmy sytuacje, ale był problem ze skutecznością - opowiada Lewandowski.
Dla lechitów było to już piąte oficjalne spotkanie w tym roku. Gra co trzy dni daje się im we znaki. - Te dwa tygodnie były dla nas ciężkie. Wiedzieliśmy, że nasze siły nie są idealne. Musimy je odpowiednio rozkładać. Teraz mamy tydzień odpoczynku, co na pewno dużo nam da - mówi "Lewy".
Lech po zwycięstwie nad Jagiellonią zachował pozycję lidera, ale Legia Warszawa i Wisła Kraków wciąż depczą mu po piętach. Poznaniacy nie mogą więc pozwolić sobie na porażki, a nawet remisy. - Nie odczuwamy presji. Po prostu robimy swoje, bo wiemy, że musimy zwyciężać. Nie możemy tracić głupich punktów, tak jak jesienią. Robimy krok do przodu i wygrywamy mecze - kontynuuje 21-letni napastnik Kolejorza.
Lewandowski w tym sezonie zdobył dziesiątą bramkę w ekstraklasie. W klasyfikacji strzelców ma dwa gole straty do Takesure Chinyamy z Legii Warszawa oraz cztery do Pawła Brożka z Wisły Kraków. O tytuł króla strzelców będzie bardzo ciężko, ale lechita zapowiada, że da z siebie wszystko, aby zdobywać kolejne bramki. - Mam inną rolę na boisku, bo nie gram na pozycji typowego wysuniętego napastnika. Będę dawał z siebie wszystko, a jak będzie zobaczymy - zakończył Robert Lewandowski.