PP: Rozczarowujący hit ćwierćfinałów, cenny remis Wisły w Poznaniu z Lechem

PAP / PAP/Jakub Kaczmarczyk
PAP / PAP/Jakub Kaczmarczyk

Remisem 1:1 zakończył się pierwszy ćwierćfinałowy mecz Pucharu Polski pomiędzy Lechem a Wisłą Kraków. Widowisko stało na bardzo niskim poziomie i na jakiekolwiek emocje trzeba było poczekać do drugiej połowy.

To miał być hit fazy ćwierćfinałowej, tymczasem kibice, którzy ze względu na zamknięty stadion (to kara dla Kolejorza za wydarzenia podczas ostatniego finału na PGE Narodowym) musieli pozostać w domach, szybko zapewne zdali sobie sprawę, że niczego nie stracili. W ostatnich tygodniach oba zespoły zebrały sporo pochwał za poprawę formy, tymczasem w pierwszej połowie zaserwowały beznadziejne widowisko - pozbawione choćby zalążka emocji.

Przez 45 minut nie było ani jednej klarownej sytuacji. Czasem wprawdzie zarówno lechici, jak i wiślacy kończyli akcje strzałami, lecz albo były one niecelne, albo tak lekkie, że bramkarze musieliby chyba celowo się usunąć, by piłka wpadła do siatki.

Druga część była już nieco lepsza, a przede wszystkim padły w niej gole. Zaczęło się znakomicie dla gości. W 48. minucie z prawego skrzydła dośrodkował Boban Jović, nie przeciął tego Maciej Wilusz, zaś Paweł Brożek poradził sobie z niedokładnie kryjącymi go Janem Bednarkiem i Paulusem Arajuurim, a następnie dopełnił formalności z kilku metrów.

Wisła miała w garści znakomity rezultat i długo wydawało się, że nie spotka jej w Poznaniu żadna krzywda. Podopieczni Nenada Bjelicy wciąż bowiem nie błyszczeli w ofensywie. Popełniali mnóstwo irytujących błędów w rozegraniu, przez co trudno im było oddać jakikolwiek groźny strzał. Dopiero dwadzieścia minut po bramce dla Białej Gwiazdy w grze gospodarzy coś drgnęło i zaczęli wreszcie zawiązywać płynne akcje. Zaowocowało to niezłym technicznym uderzeniem Dariusza Formelli, czy główką Dawida Kownackiego.

ZOBACZ WIDEO Bereszyński: nie baliśmy się Realu

Te próby były jeszcze niecelne, ale w 78. minucie lechici byli już bardziej precyzyjni i udało im się wyrównać. Łukasz Załuska odbił piłkę do boku po strzale Marcina Robaka, z poprawką natychmiast pospieszył Kownacki i na obronę tego uderzenia golkiper Wisły nie miał już najmniejszych szans. Tej bramce towarzyszy jednak duża kontrowersja, bo młody napastnik Kolejorza znajdował się na spalonym, co umknęło uwadze sędziów.

Poznaniacy próbowali jeszcze pójść za ciosem i wypracować choć minimalną zaliczkę przed rewanżem w Krakowie, ale nic więcej już nie wskórali i spotkanie zakończyło się remisem 1:1, który bardziej zadowala Białą Gwiazdę. Drugie starcie obu ekip odbędzie pod koniec listopada.

Lech Poznań - Wisła Kraków 1:1 (0:0)
0:1 - Paweł Brożek 48'
1:1 - Dawid Kownacki 78'

Składy:

Lech Poznań: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Paulus Arajuuri, Maciej Wilusz, Łukasz Trałka, Maciej Gajos (76' Darko Jevtić), Maciej Makuszewski, Radosław Majewski, Dariusz Formella (61' Dawid Kownacki), Marcin Robak.

Wisła Kraków: Łukasz Załuska - Boban Jović, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Maciej Sadlok, Krzysztof Mączyński, Denis Popović, Rafał Boguski (63' Petar Brlek), Paweł Brożek (90' Mateusz Zachara), Patryk Małecki, Zdenek Ondrasek (81' Tomasz Cywka).

Żółte kartki: Łukasz Trałka (Lech Poznań) oraz Richard Guzmics, Maciej Sadlok (Wisła Kraków).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Źródło artykułu: