- To nie był wielki mecz - nie krył trener Lecha Poznań, Nenad Bjelica. - Druga połowa była odrobinę lepsza. Wtedy zaczęło się coś dziać. Wcześniej byliśmy zbyt wolni przy konstruowaniu akcji - przyznał chorwacki szkoleniowiec.
Zespół z Wielkopolski zagrał słabo, a bramka na wagę remisu nie powinna zostać uznana. Jej strzelec, Dawid Kownacki, był na spalonym. Opiekun poznaniaków wyciągnął jednak kilka pozytywnych wniosków po tym meczu. - W defensywie zagraliśmy niemal perfekcyjnie. Wisła zdołała stworzyć tylko jedną sytuację - stwierdził.
Pochwały na konferencji usłyszało kilku zawodników. - Cieszę się z występów Macieja Wilusza i Paulusa Arajuuriego, którzy ostatnio nie grali często w pierwszej jedenastce. Szczególnie Wilusz grał nie na swojej nominalnej pozycji, a zagrał dobrze. To samo można powiedzieć o Łukaszu Trałce i Radosławie Majewskim, którzy występowali rzadziej. Nie sposób nie wspomnieć także o Kownackim, który strzelił gola i rozruszał naszą grę - powiedział Bjelica.
- Dobrze, że mamy miesiąc do rewanżu. To Wisła przede wszystkim jest w dobrej formie. My możemy zagrać tylko lepiej niż dzisiaj. Wynik pierwszego meczu jest pozytywny. Daje mniej więcej równe szanse obu ekipom - stwierdził trener Lecha.
ZOBACZ WIDEO Sampdoria w końcu zwycięska, 90 minut Linettego - zobacz skrót meczu z Genoa CFC [ZDJĘCIA ELEVEN]