Serie A: Juventus nie dał szans Sampdorii, pierwsza pauza Karola Linettego

Udała się Juventusowi Turyn rehabilitacja za sobotnią porażkę z Milanem (0:1) i w środowym meczu 10. kolejki Serie A pewnie pokonał Sampdorię Genua (4:1). Karol Linetty - pierwszy raz w sezonie - obejrzał występ kolegów z ławki rezerwowych.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
PAP/EPA / ALESSANDRO DI MARCO

Karol Linetty do tej pory był w zespole z Genui niezastąpiony. W dziewięciu wcześniejszych kolejkach reprezentant Polski zawsze grał od pierwszego gwizdka, a tylko raz został ściągnięty z boiska przed końcem spotkania. Tym razem jednak trener Marco Giampaolo dał odpocząć 21-latkowi.

Linetty stracił okazję na konfrontację z najlepszymi zawodnikami Serie A, ale nie da się oprzeć wrażeniu, że jego obecność nic nie zmieniłaby w przebiegu meczu. Juventus od pierwszego gwizdka zdominował Sampdorię i już po dziewięciu minutach prowadził 2:0. Najpierw Christiana Puggioniego "główką" po centrze Juana Cuadrado pokonał Mario Mandzukić, a po chwili również strzałem głową do kapitulacji zmusił go Giorgio Chiellini, który wykorzystał dośrodkowanie Miralema Pjanicia z rzutu rożnego.

Przewaga Juventusu była bezdyskusyjna. Gospodarze dali gościom dojść do głosu dopiero w 32. minucie, ale zastępujący Gianluigiego Buffona Neto nie dał się zaskoczyć strzałowi Patricka Schicka z ostrego kąta. Na więcej w I połowie Sampdorii nie było już stać, ale też Juventus nie forsował już tempa. Po zmianie stron dominacja turyńczyków nie była już tak wyraźna. Stara Dama wydawała się być nasyconą dwubramkowym prowadzeniem i nie forsowała tempa, za co szybko została skarcona.

W 56. minucie Dennis Praet dośrodkował piłkę z lewego skrzydła przed bramkę Juventusu do Schicka, a młody Czech strzałem pokonał Neto, zdobywając swoją pierwszą bramkę w Serie A. Strata gola wyrwała gospodarzy z letargu i już dziewięć minut później ekipa Massimiliano Allegriego prowadziła 3:1. Puggioni zdołał obronić pierwszy strzał Pjanicia, a dobitkę Gonzalo Higuaina zablokowali obrońcy, ale piłka wróciła do Bośniaka, którym tym razem spokojnie wpakował ją do siatki.

ZOBACZ WIDEO: Atakowali Polkę po igrzyskach i nazywali ją rasistką. "Bardzo mnie to bolało"
Strata trzeciego gola ostatecznie podcięła skrzydła Sampdorii, a zwycięstwo Juventusu przypieczętował w 86. minucie gry... Chiellini, który tym razem zamienił na gola centrę Cuadrado z rzutu wolnego.

Warto odnotować, że Juventus przedłużył serię domowych spotkań w Serie A bez porażki do 22. Stara Dama nie przegrała ligowego meczu przed własną publicznością od 15 sierpnia 2015 roku. Ostatnim włoskim zespołem, który pokonał Juventus na jego terenie, było Udinese Calcio. 20 kolejnych spotkań Juventus wygrał, a dwa zremisował.

Juventus Turyn - Sampdoria Genua 4:1 (2:0)
1:0 - Mandzukić 4'
2:0 - Chiellini 9'
2:1 - Schick 56'
3:1 - Pjanić 65'
4:1 - Chiellini 86'

Składy:

Juventus: Neto - Dani Alves, Bonucci, Chiellini - Cuadrado, Pjanić (82' Asamoah), Khedira, Marchisio (72' Lemina), Evra (40' Alex Sandro) - Mandzukić, Higuaín.

Sampdoria: Puggioni - Sala, Silvestre, Skriniar, Regini - Barreto (75' Djuricić), Praet, Alvarez - Cigarini - Schick (60' Muriel), Budimir (61' Quagliarella).

Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Karol Linetty odzyska miejsce w "11" Sampdorii Genua?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×