Piątkowe starcie Górnika Zabrze z Arką Gdynia Dawid Jarka oglądał... w telewizji. - Miałem po południu trening z grupą piłkarzy, którzy nie załapali się do meczowej osiemnastki. Potem musiałbym długo czekać i marznąć, więc wolałem spokojnie obejrzeć spotkanie w domu - powiedział piłkarz w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
22-letni napastnik nie pojawił się w kadrze meczowej zarówno na derby Śląska z Ruchem, jak i na ostatni pojedynek zabrzan z Arką. - Nie sądziłem, że nie dostanę się do osiemnastki w dwóch kolejnych meczach wiosny... Decyzja należy do trenera Kasperczaka. Postawił na innych piłkarzy i to chyba zdaje egzamin, bo Górnik jeszcze nie przegrał. Ja muszę czekać na swoją szansę - stwierdził.
Jarka nie zamierza jednak odpuszczać rywalizacji o miejsce w składzie. - Trenuję solidnie, w sparingach strzelałem gole, a przecież z tego powinienem być rozliczany jako napastnik. To moja działka... Ale broni nie składam. Zamierzam w końcu wywalczyć sobie miejsce w Górniku. Może stopniowo: najpierw w osiemnastce, a potem w jedenastce - zakończył.
Przypomnijmy, że w przerwie zimowej Jarka powrócił do Zabrza z półrocznego wypożyczenia do ŁKS Łódź. W sparingach przed rundą wiosenną zdobył trzy bramki i był najskuteczniejszym strzelcem Górnika. Mimo to na razie nie notuje występów w ekstraklasie.