Jeszcze w poprzednim sezonie Mueller był w Bayernie numerem 1 do wykonywania rzutów karnych. Często się jednak mylił i postanowił oddać pierwszeństwo Robertowi Lewandowskiemu.
W środowym meczu 1/16 finału Pucharu Niemiec Polak nie zagrał i gdy w 57. minucie sędzia przyznał ekipie z Monachium rzut karny, podszedł do niego Mueller. Uderzył ponad bramką.
Z ostatnich siedmiu rzutów karnych, które wykonywał, gwiazdor Bayernu zmarnował aż pięć. - 2016 to nie jest rok "jedenastek" - powiedział. I dodał, że za strzelanie wziął się trochę z konieczności, ponieważ na boisku nie było nie tylko "Lewego", ale też wyznaczonych do karnych w dalszej kolejności Arjena Robbena i Arturo Vidala.
- To irytujące. Nie będę dzisiaj dobrze spał - przyznał Mueller. - W przyszłości skoncentruję się na grze i pozwolę strzelać rzuty karne innym - zapewnił.
Mimo pomyłki Muellera, Bayern pewnie wygrał z Augsburgiem 3:1 po bramkach Philippa Lahma, Juliana Greena i Davida Alaby.
ZOBACZ WIDEO Radović: to nasz najlepszy mecz w LM