Jaki ojciec, taki syn - oni futbol mają w genach

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny
WP SportoweFakty / Tomasz Madejski / Na zdjęciu: Wojciech Szczęsny
zdjęcie autora artykułu

W Lotto Ekstraklasie gra dziś ośmiu zawodników, których ojcowie też kiedyś występowali w polskiej najwyższej klasie rozgrywkowej. Z analogicznym przykładem mamy do czynienia też w reprezentacji Polski.

Bartosz Bereszyński i Przemysław Bereszyński

Znienawidzony przez kibiców Lecha Poznań Bartosz to syn Przemysława, który występował w Kolejorzu w latach 1988-1995 i sięgnął z Lechem po trzy mistrzostwa Polski. Później był związany z Sokołem Tychy i Groclinem Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski, a w 2002 roku zakończył karierę.   Bartosz ma już na koncie cztery mistrzostwa Polski, ale w barwach Lecha sięgnął tylko po jedno, a trzy kolejne zdobył z Legią Warszawa. Bereszyński junior ma już za sobą debiut w reprezentacji Polski, w której Przemysław nigdy nie zagrał, ale ekstraklasowy dorobek ojca to 235 występów - o 154 więcej niż ma w tej chwili Bartosz.

Paweł Jaroszyński i Piotr Jaroszyński

W 2003 roku Piotr wywalczył z Górnikiem Łęczna historyczny awans do ekstraklasy i w premierowym sezonie łęcznian na najwyższym poziomie zagrał 11 razy, by potem przenieść się do występującego niżej Motoru Lublin.

Gdy tata kończył przygodę z ekstraklasą grający dziś w Cracovii Paweł miał 10 lat. Jest wychowankiem Górnika, z którego w 2011 roku trafił do Pasów. Pod względem występów w ekstraklasie już dawno pobił ojca, bo ma ich na koncie 50.

Do tego jest młodzieżowym reprezentantem Polski i czołowym lewym obrońcą Lotto Ekstraklasy. W tym sezonie nie wystąpił jeszcze ani razu ze względu na uraz, ale już wznowił treningi i lada dzień znów będzie grał w elicie.

Adam Dźwigała i Dariusz Dźwigała

Dariusz jest żywą legendą warszawskiej piłki. Z Polonią Warszawa był związany - choć z przerwami - przez 13 sezonów, a występował też w barwach Górnika Zabrze, GKS-u Katowice i Pogoni Szczecin. Ogółem w ekstraklasie rozegrał 258 meczów i zdobył w niej 34 bramki.

21-letni dziś Adam dopiero stawia pierwsze kroki w Lotto Ekstraklasie, do której trafił dosłownie dzięki ojcu. W przerwie zimowej sezonu 2011/2012 przeniósł się z Mazura Karczew do Jagiellonii Białystok, w której asystentem Tomasza Hajty był właśnie Dariusz. Potem grał w Lechii Gdańsk, Górniku Zabrze, a teraz występuje w Górniku Łeczna. Na razie jego dorobek w ekstraklasie to 58 gier i pięć bramek.

ZOBACZ WIDEO Józef Wojciechowski: Nie wezmę udziału w głosowaniu elektronicznym (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Łukasz Janoszka i Marian Janoszka

Marian to legenda Ruchu Radzionków, z którym był związany - z krótki przerwami - przez ćwierć wieku! W jego barwach w ekstraklasie rozegrał 66 spotkań, w których strzelił 22 gole. Wcześniej grał w elicie też jako zawodnik GKS-u Katowice i jego ogólny bilans w najwyższej klasie rozgrywkowej to 45 bramek w 132 występach.

Łukasz w ekstraklasie zaistniał jako zawodnik Ruchu Chorzów, a od sezonu 2013/2014 jest graczem Zagłębia Lubin. Przebił już ojca pod względem liczby występów w najwyższej lidze (210), ale wciąż ustępuje mu pod względem zdobytych bramek (33).

Kamil Lech i Piotr Lech

Piotr to członek "Klubu 300" - w latach 1989-2009 w ekstraklasie rozegrał aż 357 spotkań w barwach Ruchu Chorzów, Zagłębia Lubin, GKS-u Katowice, Górnika Zabrze, GKS-u Bełchatów i Jagiellonii Białystok.

Dziś jest trenerem bramkarzy w Ruchu Chorzów, w którym pierwsze kroki w elicie stawia 22-letni Kamil. Jest wychowankiem Niebieskich i choć w kadrze I zespołu Ruchu jest już od 2012 roku, to dopiero w 4. kolejce bieżącego sezonu doczekał się ligowego debiutu. Na razie rozegrał w ekstraklasie dziewięć spotkań.

Aleksander Komor i Grzegorz Komor

Aleksander Komor to też nowa postać w Lotto Ekstraklasie. Latem trafił do Górnika Łęczna z Motoru Lubin i do tej pory zaliczył w ekstraklasie pięć występów. To syn Grzegorza, który w latach 1989-1992 rozegrał w ekstraklasie w barwach Motoru 79 spotkań. Był, podobnie jak syn, obrońcą.

Przemysław Szymiński i Marek Szymiński

Wraz ze wspomnianym już Marianem Janoszą w GKS-ie Katowice i Ruchu Radzionków występował Marek Szymiński. W cztery sezony rozegrał w ekstraklasie łącznie 88 spoktań. Jego syn, Przemysław dopiero co awansował do elity z Wisłą Płock. Wystąpił od pierwszej do ostatniej minuty w każdym z 13 spotkań sezonu, a jego niezłą formę dostrzegł Marcin Dorna, powołując go do młodzieżowej reprezentacji Polski.

Martin Kobylański i Andrzej Kobylański

Przed laty wróżono Martinowi Kobylańskiemu wielką karierę, ale z roku na rok schodził coraz niżej i w końcu w przerwie zimowej minionego sezonu przeniósł się z rezerw Werderu Brema do Lechii Gdańsk, dla której rozegrał tylko trzy ligowe mecze.

Na razie Martin pozostaje głęboko w cieniu ojca, który w jego wieku miał już w dorobku srebrny medal IO 1992 w Barcelonie. W samej ekstraklasie Andrzej zagrał 70 razy i strzelił 16 goli, ale tylko dlatego, że w latach 1993-2005 występował w niemieckiej Bundeslidze bądź na jej zapleczu.

Wojciech Szczęsny i Maciej Szczęsny

Maciej to jedyny piłkarz w historii, który zdobył mistrzostwo Polski z czterema różnymi klubami. Szczęsny senior sięgał po tytuł z Legią Warszawa, Widzewem Łódź, Polonią Warszawa i Wisłą Kraków. W ekstraklasie zagrał łącznie 236 razy.

Wojciech nie miał możliwości występów w polskiej lidze, ponieważ już w wieku 16 lat wyjechał do Arsenalu, ale można za to porównać reprezentacyjny dorobek Szczęśnych. W latach 1991-1996 Maciej zagrał siedem razy w drużynie narodowej, podczas gdy Wojciech już teraz ma na koncie 27 występów w bluzie z orłem na piersi.

Źródło artykułu:
Synowi znanemu piłkarza łatwiej zacząć karierę?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (1)
Pankracy007
29.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz