Gol Teodorczyka nie pomógł. Porażka i olbrzymia porcja wstydu Anderlechtu

Newspix / Na zdjęciu: Łukasz Teodorczyk, piłkarz Anderlechtu i reprezentacji Polski
Newspix / Na zdjęciu: Łukasz Teodorczyk, piłkarz Anderlechtu i reprezentacji Polski

Grający cały mecz w dzisiątkę Waasland-Beveren pokonał RSC Anderlecht 2:1. Gospodarze stracili zawodnika już w 25 sekundzie, ale nie przeszkodziło im to w sprawieniu olbrzymiej sensacji.

Gorzej tego meczu miejscowi rozpocząć nie mogli. Była dokładnie 25. sekunda. Wypuszczony w uliczkę został Łukasz Teodorczyk. Polaka zawzięcie gonił Ibrahima Seck i dogonił. Senegalczyk przesadził. Przewrócił napastnika tuż przed linią pola karnego, a że przed Teodorczykiem był tylko bramkarz, kara musiała być tylko jedna. Wydawało się, że Waasland-Beveren czerwoną kartką w 1 minucie podpisało na siebie wyrok, a jego wykonanie nastąpi szybko i boleśnie. Nic z tych rzeczy.

Po pierwszej swojej ofensywnej akcji gospodarze objęli prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Siebe Schrijvers, a celną główką gola zdobył rosły Zinho Gano. Belgijski świat futbolu przetarł oczy ze zdziwienia.

Radość nie trwała jednak długo. Anderlecht odpowiedział niemal natychmiastowo. Prostopadła piłka do Teodorczyka, a ten w sytuacji sam na sam strzelił obok wybiegającego bramkarza. W tym sezonie Polak takich okazji nie marnuje. To jego forma życia.

Po wyrównaniu wydawało się, że wszystko wróci do normy. Anderlecht dominował, ale klarownych okazji było niewiele. Jeśli już udało się coś wypracować to na posterunku był węgierski bramkarz Laszlo Koteles. W 32. minucie w Belgii po raz drugi ze zdziwienia otwarto usta. Drugą asystę zapisał Schrijvers, a mocnym strzałem z półwoleja ręce Roefa przełamał Jens Cools. Stan 2:1 utrzymał się do przerwy.

ZOBACZ WIDEO Skorupski na remis ze Szczęsnym. Bramkarz Empoli zatrzymał Romę. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W drugiej połowie wynik już się nie zmienił. Beveren mądrze broniło, co jakiś czas wyprowadzając kontrę. Gospodarze myśleli raczej o rozbijaniu akcji rywala niż o konstruowaniu akcji. Taka postawa nikogo nie mogła dziwić. Konsekwencja przerodziła się w sukces. Sensacja stała się faktem. Porażka Anderlechtu mimo gry przez cały mecz z przewagą zawodnika to "obciach". W Belgii będzie się o tym mówiło jeszcze długo.

Waasland-Beveren - RSC Anderlecht 2:1 (2:1)
1:0 - Zinho Gano 9'
1:1 - Łukasz Teodorczyk 11'
2:1 - Jens Cools 32'

Składy:

Waasland-Beveren: Laszlo Koteles - Laurent Jans, Rudy Camacho, Ibrahima Seck, Erdin Demir, Floriano Vanzo (84' Francois Marquet), Jens Cools, Olivier Myny (28' Niels De Schutter), Siebe Schrijvers, Julian Michel (90+4' Aleksandar Boljević), Zinho Gano.

RSC Anderlecht: Davy Roef - Emmanuel Sowah (77' Massimo Bruno), Bram Nuytinck (58' Hamdi Harbaoui), Leander Dendoncker, Frank Acheampong, Youri Tielemans, Stephane Badji, Diego Capel, Nicolae Stanciu, Sofiane Hanni, Łukasz Teodorczyk.

Żółte kartki: Schrijvers, Koteles (Beveren) oraz Badji, Teodorczyk (Anderlecht).

Czerwona kartka: Ibrahima Seck 1' (Beveren) - za faul oraz Badji 77' (Anderlecht) - za drugą żółtą.

Sędzia: Lawrence Visser.

Komentarze (2)
avatar
Oko Na Maroko
31.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To coś podobnie jak w meczu Polska-Armenia, tez ze slabeuszami grali większość meczu z przewagą zawodnika i też pół kraju przecierało oczy ze zdumienia, tyle że Lewy zrobil różnicę... 
Pankracy007
30.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz