Przy Reymonta 22 wiązano z Petarem Brlekiem duże nadzieje. W styczniu krakowski klub zapłacił Slavenowi Belupo za niego ok. miliona złotych, co oznacza, że był on najdroższą inwestycją Białej Gwiazdy od sezonu 2011/2012.
Marcin Broniszewski, który umożliwił Brlekowi szybki debiut w barwach Wisły, szukając odpowiedniego określenia na umiejętności Chorwata, w końcu nazwał go "zaj*** zawodnikiem", a Dariusz Wdowczyk od początku swojej kadencji przy Reymonta 22 też dostrzegał w młodym pomocniku spory potencjał.
Brlek długo zawodził, a nie rozpieszczał go też los. Wiosną był jedynie zmiennikiem, a ostatnie kolejki poprzedniego sezonu stracił przez uraz. Nową kampanię zaczął w "11" Wisły, ale grał zdecydowanie poniżej oczekiwań i gdy do zdrowia wrócił Krzysztof Mączyński, Chorwat został zdegradowany do roli zmiennika, a jeśli otrzymał kolejne szanse, to je marnował.
Trener Wdowczyk nieprzerwanie jednak wierzył w swojego podopiecznego i cierpliwie czekał na eksplozję jego talentu. Opiekun Wisły bronił Brleka przy każdej możliwej okazji, a zapał szkoleniowca i jego wiara w potencjał Chorwata nie słabły nawet na moment.
ZOBACZ WIDEO Skorupski na remis ze Szczęsnym. Bramkarz Empoli zatrzymał Romę. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
30 września, przy okazji konferencji prasowej przed meczem 11. kolejki Wdowczyk tak mówił o swoim podopiecznym: - Dla mnie to duży znak zapytania. To zawodnik o dużych umiejętnościach, które na razie chowa i nie chce ich nam pokazać. To nadal młody piłkarz, który zbiera doświadczenia. Dajmy mu spokojnie czas. Przyjdzie taki moment, że będzie dla Wisły bardzo dobrym zawodnikiem.
Trzy tygodnie później Wdowczyk znów stanął w obronie Brleka: - Ma naprawdę spore umiejętności, ale nie przekłada się to na mecze ligowe. Podczas przygotowań widziałem w Petarze lidera - następcę Rafała Wolskiego, który przytrzyma piłkę. On ma naprawdę duże inklinacje ofensywne, potrafi dobrze uderzyć piłkę i strzelać gole. Jest piłkarzem, który powinien nam dawać zdecydowanie więcej niż w tej chwili. Wierzę, że ten moment przyjdzie. Dajmy mu trochę czasu.
Wreszcie przed poniedziałkowym meczem 14. kolejki Lotto Ekstraklasy, gdy wiadomo było, że Brlek zastąpi w składzie pauzującego za kartki Mączyńskiego, Wdowczyk znów nie mógł się nachwalić Chorwata: - Dajmy chłopakowi szansę, bo umiejętności ma spore. Na treningach wygląda rewelacyjnie. Niech wreszcie to przełoży się na kilka spotkań. Cały czas utwierdzam go w przekonaniu, że jest bardzo dobrym zawodnikiem. Na razie Petar chowa te umiejętności i nie chce ich pokazać. A jak już je pokazuje, to tylko na treningach. Staram się być cierpliwy. Staram się go wspierać we wszystkim, co robi na boisku, bo to bardzo utalentowany zawodnik.
I Brlek w końcu odpłacił się Wdowczykowi za zaufaniem, którym ten go obdarzył. W spotkaniu z Zagłębiem rozegrał pełne 90 minut i był ważnym ogniwem Białej Gwiazdy, a w 14. minucie dał próbkę dużych umiejętności, gdy pokonał Martina Polacka soczystym uderzeniem sprzed pola karnego.