Anna Woźniak: Ostatnio broniłeś barw Stali Poniatowa. Teraz jesteś zawodnikiem Kotwicy Kołobrzeg. Zdążyłeś się już zaaklimatyzować w nowym zespole?
Jakub Woropajew: Myślę, że już się zaaklimatyzowałem do nowego otoczenia. Drużyna jest bardzo młoda, atmosfera fajna, więc ta aklimatyzacja nowych zawodników pomyślnie przeszła. Cieszę się, że tutaj jestem. Atmosfera w drużynie jak już wspomniałem jest rewelacyjna i co bardzo ważne trener dzięki któremu z każdym dniem można się rozwijać.
Można zaryzykować stwierdzenie, że czas kontuzji masz już za sobą, bo rok 2008 obfitował w urazy.
- Mam nadzieję, że ten etap mam już za sobą. Przez ponad dwa miesiące pobytu tutaj ominęły mnie jakiekolwiek kontuzje, więc - odpukać - wszystko wraca do normy. Jestem szczęśliwy, że w końcu mam pewną stabilizację. Teraz tylko czekam na rozpoczęcie rundy wiosennej.
Chyba nie tylko ty odczuwasz głód piłki związany z przerwą w rozgrywkach?
- Manie bardzo brakuje już rytmu meczowego związanego z ligą, bo wiadomo, że emocje towarzyszące spotkaniom o punkty są zdecydowanie inne niż mecze sparingowe. Chyba już cała drużyna nie może się doczekać pierwszego meczu po przerwie. Będzie to spotkanie z Nielbą Wągrowiec, który rozegramy u siebie i już każdy nie może się doczekać tej inauguracji. Pozostało jeszcze kilka dni przygotowań i myślę, że zespół będzie optymalnie przygotowany do tego czasu.
Nie tęsknisz za domem, przyjaciółmi których zostawiłeś choćby w Ostrowcu, gdzie spędziłeś kilka lat swojej piłkarskiej kariery?
- Oczywiście, że tęsknie za Ostrowcem i za KSZO, bo tam stawiałem swoje pierwsze prawdziwe piłkarskie kroki, ale przecież niedługo przyjadę tam w odwiedziny (śmiech).
Jak wyglądały przygotowania do rundy wiosennej?
- Okres przygotowawczy spędziliśmy na własnych obiektach, ponieważ tutaj mieliśmy wszystko zapewnione. Trenowaliśmy bardzo ciężko, bo czasami nawet cztery razy dziennie. Na szczęście cały czas były zajęcia z piłką (śmiech).
Jakiś konkretny cel został przed wami postawiony?
- Naszym celem jest wygrać każdy mecz, a co będzie dalej to się okaże.
W zespole pełna mobilizacja przed inauguracją ligi?
- Zdecydowanie tak. W sobotę pierwszy mecz. W zasadzie nikt nie może być pewny miejsca w składzie, więc wiele wyjaśni się dopiero w piątek.
Można powiedzieć, że trener ma pozytywny ból głowy jeśli chodzi o zestawienie składu?
- Powiem tak: mamy 22 zawodników o podobnych umiejętnościach, a dzięki temu jest w drużynie duża rywalizacja, która zawsze pozytywnie wpływa na formę całego zespołu, bo każdy zawodnik chce się pokazać trenerowi z jak najlepszej strony. Powiem szczerze, że pierwszy raz spotkałem się, że w kadrze drużyny jest 22 równorzędnych zawodników. A jeśli chodzi o trenera to rzeczywiście nie zazdroszczę mu tego pozytywnego bólu głowy związanego z zestawieniem jedenastki na pierwszy mecz.
Co będzie najmocniejsza stroną Kotwicy w rundzie wiosennej?
- Hmm, nie tak łatwo to określić, ale myślę, że będzie to waleczność, kolektyw jakim jest zespół i dobre przygotowanie do sezonu.
A najsłabszą?
- I tutaj też ciężko wskazać i przede wszystkim nie powiedzieć czegoś co będzie wskazówką dla rywali (śmiech). Jakby nie patrzeć jesteśmy najmłodszą drużyną w lidze, bo średnia wieku to 20-24 lata i to doświadczenie nie jest jeszcze jakieś ogromne.
To wcale nie musi być słabość drużyny.
- No właśnie, z drugiej strony to może być całkiem niezły atut (śmiech).