Anderson Cueto przypomniał o sobie

Anderson Cueto do Lecha Poznań trafił latem 2007 roku. Określono go wtedy mianem wielkiego talentu, który w ciągu kilku miesięcy miał się niesamowicie rozwinąć pod okiem Franciszka Smudy. Peruwiańczyk miewał co prawda przebłyski formy, ale mimo to nie zdołał przebić się do pierwszego składu Lecha. Jesienią prezentował się słabo. Z konieczności dostał szansę gry przeciwko Jagiellonii Białystok w minionej kolejce i pokazał, że drzemie w nim spory potencjał.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Poznaniacy sprowadzili Andersona Cueto latem 2007 roku. Z powodów formalnych nie zdążono go wtedy zatwierdzić do gry i przez pół roku tylko trenował z drużyną. Wiosną na boiska ekstraklasy wybiegał dziewięciokrotnie i zdobył dwie bramki w spotkaniu z Jagiellonią Białystok. Wydawało się, że nadchodzi era Peruwiańczyka, ale kolejny mecz pokazał, że Cueto musi się jeszcze dużo uczyć.

W rundzie jesiennej bieżącego sezonu rozegrał osiem spotkań, wchodząc głównie na końcówki. Wyjątkiem był mecz z ŁKS Łódź, gdzie otrzymał szansę gry od pierwszej minuty, ale był najsłabszym graczem Kolejorza. Wiele osób zaczęło wątpić czy Cueto będzie potrafił zaprezentować swoje umiejętności.

Peruwiańczyk miał być zimą wypożyczony do innego klubu, lecz ostatecznie do tego nie doszło. Wydawało się, że raczej nie będzie miał zbyt wielu okazji do gry w pierwszym zespole. Na niekorzyść Cueto przemawiał również fakt, iż nie spędził z drużyną początkowej fazy przygotowań do rundy, gdyż przebywał na młodzieżowych Mistrzostwach Ameryki Południowej.

W minionej kolejce, w meczu przeciwko Jagiellonii Białystok trener Franciszek Smuda wpuścił z konieczności 20-letniego piłkarza na boisko. Musiał on zastąpić kontuzjowanego Jakuba Wilka. Ku zdziwieniu wielu osób Cuero błyszczał formą. Był niezwykle aktywny, przeprowadził wiele udanych rajdów. - Anderson to jest chłopak, który lubi grać tylko gdy ma piłkę przy nodze. Musi się jeszcze nauczyć, że po stracie piłki musi pomóc drużynie w obronie. Robi w tej kwestii jakieś postępy, ale to jeszcze nie jest to, czego od niego oczekuję - mówił po meczu Smuda.

Cueto wielokrotnie niemiłosiernie "kręcił" obrońcami Jagiellonii, którzy musieli uciekać się do faulów. Peruwiańczyk przepłacił swoje akcje lekkim urazem. Po dobrym meczu z białostoczanami, powinien on otrzymywać więcej szans gry. Być może Cueto wreszcie zaprezentuje pełnie swoich możliwości, bo w to, że ma spore umiejętności nikt nie wątpi. - Trzeba go powoli wprowadzać do zespołu. Mamy szczupłą kadrę, więc każdego zawodnika musimy pielęgnować - zakończył Smuda.

"Robinho", bo tak mówią na niego koledzy z zespołu, rozegrał do tej pory osiemnaście spotkań w ekstraklasie, w których zdobył dwa gole.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×