- Do związku weszli właśnie prawnicy Beenhakkera i będą negocjować szczegóły rozwiązania kontraktu - powiedział rozmówca Faktu.
Holender pożegna się z kadrą w kwietniu - po spotkaniach eliminacji MŚ 2010 z Irlandią Północną i San Marino. Zastąpi go obecny szkoleniowiec Lecha Poznań, Franciszek Smuda. - Na razie reprezentację prowadzi ktoś inny. Jeśli kontrakt z Beenhakkerem się skończy i ktoś z PZPN zwróci się do mnie, to ja ofertę przyjmę, bo zawsze powtarzałem, że kadra to priorytet - stwierdził "Franz".
Jak na ostatnie doniesienia zareagował prezes Kolejorza, Andrzej Kadziński? - Panowie, jeśli chcecie wróżyć z fusów, to gratuluję pomysłu, bo ja nic o tym nie wiem.
Rzecznik reprezentacji Polski, Marta Alf nie potwierdza informacji Faktu. - Absurd! Przecież my pracujemy już nad Afryką... Selekcjoner nawet nie rozmawiał ostatnio z prezesem. Teraz jest u siebie w domu.
W podobnym tonie wypowiada się jeden z najbliższych współpracowników Leo Beenhakkera, Jan De Zeeuw. - Dla niego nadal najważniejszy jest awans do mistrzostw świata w RPA. Żadne dogadywanie się czy rozwiązywanie kontraktu nie wchodzi w grę. Jeżeli wygramy dwa najbliższe mecze, z Irlandią Północną i San Marino, będziemy jedną nogą w finałach mundialu, więc dlaczego Leo miałby rezygnować? - pyta retorycznie.
W najbliższym czasie przekonamy się, czy Holender faktycznie pożegna się z reprezentacją Polski. Faktem jest jednak, że 67-letni szkoleniowiec nie pracował ostatnio w zbyt dobrej atmosferze, głównie ze względu na związanie się z Feyenoordem Rotterdam. W klubie tym ma udzielać pomocy w charakterze doradcy, co nie podoba się prezesowi PZPN, Grzegorzowi Lacie.