Serge Gnabry jest wychowankiem VfB Stuttgart, ale od 2011 roku był związany z Arsenalem. Do Niemiec wrócił dopiero w sierpniu i z przytupem wszedł na boiska na Bundesligi.
W pierwszych dziewięciu występach w rodzimej lidze strzelił cztery gole i zaliczył jedną asystę, a to wystarczyło do tego, by otrzymał pierwsze w karierze powołanie do drużyny narodowej. I już w reprezentacyjnym debiucie ustrzelił hat-trick - jest pierwszym od 1976 roku Niemcem, któremu udała się ta sztuka. Ostatnim byl legendarny Dieter Mueller.
Nic w tym dziwnego, że Gnabry znalazł się na celowniku klubów większych od Werderu Brema. Na Weserstadion wierzą jednak w to, że uda im się zatrzymać wschodzącą gwiazdę Bundesligi.
- Nie ma obaw - na pewno nie damy mu odejść po zaledwie kilku miesiącach - zapewnia dyrektor sportowy klubu, Frank Baumann i dodaje: - On też nie chce odchodzić już teraz. Jestem o tym przekonany. Jest nam potrzebny na wiosnę.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Piszczek: Nauczką był Kazachstan