Czytaj w "PN": 90 minut z Konradem Jałochą. Nigdy nie będę bronił ładnie

Bramkarza Arki Gdynia wybraliśmy do jedenastki półmetka rundy zasadniczej ekstraklasy. Zaskoczenie? Dość spore, ale przecież Konrad Jałocha uczciwie na nie zapracował. To nie tak, że rozegrał same dobre mecze. Pokazał jednak duże umiejętności.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
Konrad Jałocha WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Konrad Jałocha

"Piłka Nożna": Trafiłeś do jedenastki półmetka rundy zasadniczej ekstraklasy według "PN". Zaskoczony?

- Trochę na pewno tak, zwłaszcza że tak naprawdę to mój pierwszy sezon w ekstraklasie. Co prawda zadebiutować udało mi się wcześniej, ale były to tylko cztery występy. W tej rundzie zagrałem wszystko, od pierwszej do ostatniej minuty, cieszę się więc tym bardziej z tego wyróżnienia, to dla mnie dodatkowa motywacja. Zawsze też jest miło, jak ktoś z boku doceni to, co zrobiłem – nie tylko koledzy z drużyny i trenerzy.

W twojej ocenie zasłużyłeś na to wyróżnienie?

- Zawsze coś można zrobić lepiej, ale… ta runda w moim wykonaniu była niezła. Nie powiem więc, że wypadłem słabo, czy że nie zasłużyłem na nominację. Przynajmniej kilku bramkarzy dobrze wywiązuje się ze swoich zadań, ale wyróżnienie jest moje. Nie zawaliłem wielu bramek, a już na pewno nie takie, przez które drużyna traciłaby punkty. Kiedy koledzy mnie ratowali to mnie ratowali i na odwrót.

(…)

Rozegrałeś kilka naprawdę dobrych meczów, na przykład z Cracovią, kiedy broniłeś nawet… twarzą. Szyderka w szatni była?

- Podobnie było z Górnikiem, też wtedy jeden strzał odbiłem twarzą. Broni się wszystkim, ważna jest skuteczność. A koledzy wiadomo, trochę sobie poużywali. Ktoś powiedział, że w zasadzie jeden komplet rękawic na sezon w zupełności mi wystarczy, bo i tak rąk do bronienia nie używam, ktoś inny zaproponował, że może powinienem mieć przyklejone rękawice do czoła. Szyderka musi być, pośmialiśmy się trochę. To miłe, chłopaki docenili, że w tym meczu pomogłem.

(…)

Masz 19 meczów w ekstraklasie na koncie. Trochę mało jak na piłkarza 25-letniego.

- Zgadza się, nawet zdecydowanie za mało. Tyle że dużo czasu spędziłem w Legii. Konkurencja była mocna, musiałem długo czekać na jakąkolwiek szansę w pierwszym zespole. Ale przecież nigdy nie jest za późno, żeby w ekstraklasie pograć i coś w niej osiągnąć. Zatem meczów zbyt wielu dotychczas nie rozegrałem, jeszcze jednak sporo lat kariery przede mną, żeby ten bilans poprawić.

Nie spędziłeś w Legii zbyt dużo czasu?

- Najpierw byłem w akademii klubu, potem występowałem w Młodej Ekstraklasie, w końcu zostałem włączony do kadry pierwszej drużyny. Dla mnie to była fajna sprawa. Po pół roku wypożyczono mnie do Chojniczanki, do drugiej ligi, zrobiliśmy awans, więc pół sezonu grałem w pierwszej lidze. Powrót do Legii, gdyż taka akurat była potrzeba, zadebiutowałem i pojawiła się nadzieja, że teraz wszystko potoczy się w dobrą stronę… Tylko Legia to jest Legia, klub ma duże aspiracje, więc fajnie stało się, że trafiłem na wypożyczenie do Arki. Zobaczymy, gdzie w przyszłości będę potrzebny. Cieszę się z tego, że jestem w Gdyni, na nic nie narzekam.

(…)

Rozmawiał Przemysław Pawlak

Cały wywiad w najnowszym numerze tygodnika "Piłka Nożna".

[b]ZOBACZ WIDEO Polska - Słowenia 1:1 (skrót) (źródło: TVP SA)Polska - Słowenia 1:1 (skrót) [/b]
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×