Słowo na niedzielę. Robert Lewandowski: Ból do samego końca

Kapitan reprezentacji Polski i napastnik Bayernu Monachium Robert Lewandowski w rozmowie z WP SportoweFakty zabrał głos po porażce 0:1 w ligowym meczu z Borussią Dortmund.

Michał Kołodziejczyk
Michał Kołodziejczyk
WP SportoweFakty

Wszystko w porządku ze zdrowiem?

- W czternastej minucie meczu z Borussią skręciłem kostkę i przez następne dziesięć minut ledwo biegałem. Raz miałem nawet dobrą okazję i gdybym był zdrowy pobiegłbym z piłką na bramkę do końca, ale ból był tak silny, że szukałem kolegi, by mu podać.

To może być coś poważnego?

- Mam nadzieję, że nie. Później to rozbiegałem, ale ból towarzyszył do końca. Czułem dyskomfort, wszystko okaże się po badaniach, jednak do kolejnego meczu zostały cztery dni i mam nadzieję, że nie będę potrzebował odpoczynku.

Bayernowi w tryby dostał się piach i przyszła pierwsza porażka w sezonie. Dlaczego?

- Czegoś zabrakło. Może z przebiegu gry nie zasługiwaliśmy na porażkę, jednak chociaż do pola karnego przeciwników wszystko się jakoś układało, nie potrafiliśmy zrobić kluczowego podania, które doprowadziłoby któregoś z nas do dobrej sytuacji. Nie udało się, żałujemy, bo przecież przyjechaliśmy do Dortmundu po punkty.

Zabrakło dobrych skrzydłowych?

- Grało się bardzo ciężko, bo Borussia postawiła wszystko na środek pola i nie było jak się przebić. Zostały nam boki boiska, jednak tam także nie potrafiliśmy stworzyć groźnych okazji. To mecz, po którym musimy wyciągnąć wnioski, bo przecież wkrótce możemy się zmierzyć z innym przeciwnikiem, który będzie grał podobnym systemem i musimy szybciej na to zareagować. W sobotę przez pierwszy kwadrans nie wiedzieliśmy, jak podejść taktycznie do rywala, dopiero później wszystko zaczęło jakoś funkcjonować. Trzeba szukać innego rozegrania w ataku, by zaskoczyć przeciwnika.

ZOBACZ WIDEO Świetny rok Nawałki. "Dobrze, że to Polak, w końcu nie musimy mieć kompleksów"

Oddał pan trzy strzały na bramkę, wszystkie głową.

- Bo wolne przestrzenie były tylko po bokach, czego i tak nie potrafiliśmy dobrze wykorzystać. Czasem dochodziły do napastników jakieś wrzutki, ale za rzadko. Nie było jak znaleźć wolnego miejsca, nie było jak oddać strzału.

Ostatnio Borussia wygrała z Bayernem w Dortmundzie cztery lata temu po pana golu. Czy powroty na ten stadion nadal traktuje pan trochę sentymentalnie?

- Już sporo było tych meczów, więc emocje są trochę mniejsze, ale na pewno to dla mnie szczególne spotkania. Parę lat spędziłem na tym stadionie, jednak zawsze przyjeżdżam tu po zwycięstwo. Ta porażka musi być dla nas znakiem, musimy się zastanowić, co zrobić, by w meczach z nami przeciwnicy nawet nie myśleli o tym, żeby zdobyć jakieś punkty.

W wywiadzie dla Sueddeutsche Zeitung zapytał pan: "A ile goli ma Aubameyang?". No to ma dwanaście, a pan ciągle siedem. Myśli pan o tym wyścigu?

- Nie, w tym momencie nie ma dla mnie żadnego znaczenia, w ogóle mnie nie interesuje. To taka faza sezonu, zostało tyle meczów do rozegrania, że liczenie goli nie ma sensu.

O tym, by w 2016 roku strzelić 50 goli też pan nie myśli?

- Zostało siedem meczów i dziewięć bramek do zdobycia. Może jak się uda jakiś hat-trick ustrzelić to pobiję ten rekord? Musimy grać ofensywnie w kolejnych meczach, a teraz mamy z tym kłopoty. Poza tym Bayern ma problem z kontuzjami, co utrudnia nie tylko zmiany w ataku, ale w ogóle nasze ustawienie taktyczne. Mam nadzieję, że w decydującej fazie rozgrywek, nie będziemy mieli takich problemów z urazami, jak w poprzednich sezonach. Na razie musimy sobie jakoś poradzić. Arjen Robben może wrócić już wkrótce, ale Coman w tym roku raczej nie zagra. Nie ma także Arturo Vidala i może to było to widać w meczu z Borussią, bo nie potrafiliśmy wypracować przewagi w środku pola. Skrzydła nie dały rady, w ofensywie popełniliśmy dużo błędów.

Średnia wieku Borussii to 23 lata, Bayernu - 29. Było to widać na boisku?

- Końcówka meczu należała do nas, to piłkarze z Dortmundu nie mieli sił. Wiek zatem nie ma znaczenia.

To, że RB Lipsk jest na pierwszym miejscu w tabeli to dla pana niespodzianka?

- Ciekawa drużyna. Myślę, że też złapie zadyszkę i zobaczymy czy da radę się po niej podnieść.

Rozmawiał w Dortmundzie
Michał Kołodziejczyk

Czy Robert Lewandowski zostanie królem strzelców Bundesligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×