Mecz z sąsiadem w tabeli mógł wydawać się idealną okazją dla Górnika Łęczna do przełamania złej passy. Okazało się jednak, że Ruch Chorzów tylko pogłębił kryzys zielono-czarnych. Niebiescy nie dali rywalom żadnych szans i rozbili ich 4:0. - Nie możemy tak grać - nie ma wątpliwości Leandro. - Musimy zrobić analizę, zobaczyć, co było źle i to poprawić. Trzeba pracować - dodaje.
Sobotnia przegrana to najwyższa porażka Górnika u siebie od dziesięciu lat. Chociaż ta klęska jest bolesna, to zdaniem Leandro łęczyński zespół nie może teraz załamać się. - Kiedy wygrywaliśmy, to wygrywała cała drużyna. Teraz też przegrał zespół. Musimy spokojnie do tego podejść, zachować zimne głowy i wziąć się do pracy. Taki jest sport, czasami zdarzają się gorsze momenty. Teraz jest nasz najgorszy moment, ale myślę, że on nie będzie trwał długo - podkreśla 32-letni Brazylijczyk.
Przerwanie serii porażek to będzie dla Górnika nie lada wyzwanie. Teraz czekają łęczyńską drużynę dwa kolejne mecze wyjazdowe. W najbliższej kolejce zielono-czarni zmierzą się z liderem Lotto Ekstraklasy - Lechią Gdańsk. - Ruch był lepszy na boisku i wygrał 4:0, ale teraz my możemy zdobyć punkty z Lechią Gdańsk. Wiadomo, że idzie im bardzo dobrze i mają dobry skład. Ja nie zmieniłem zdania o mojej drużynie. My mamy teraz trudny okres, ale nasza drużyna jest dobra i walczymy do końca - zapewnia Leandro.
ZOBACZ WIDEO Druzgocąca ocena Bartosza Kapustki. "Dramatyczna dyspozycja"