Sportowa złość Arkadiusza Woźniaka. "Mógłbym już teraz zagrać drugi mecz"

PAP / Maciej Kulczyński
PAP / Maciej Kulczyński

Nie udał się piłkarzom KGHM Zagłębia Lubin wyjazd do Kielc. Na Kolporter Arenie ekipa z Dolnego Śląska straciła dwa gole. - Wyglądało to słabo. Mieliśmy grać piłką, mieliśmy rozszerzać grę... - mówił niepocieszony Arkadiusz Woźniak.

Wszyscy przedstawiciele klubu z Lubina bez chwili zawahania przyznawali, że w pierwszej połowie Zagłębie zagrało bardzo źle. - Wyglądało to słabo. Mieliśmy grać piłką, mieliśmy rozszerzać grę... przede wszystkim w pierwszej połowie tego nie robiliśmy - komentował 26-latek.

Po zmianie stron i pojawieniu się na boisku Michala Papadopulosa oraz Adama Buksy w grze gości coś drgnęło. - Drugą połowę zaczęliśmy z takim animuszem, z jakim powinniśmy pierwszą. Przespaliśmy pierwszą cześć, za dużo było długich piłek na rosłych obrońców i brakowało gry kombinacyjnej.

Na inaugurację sezonu zespół Piotra Stokowca rozbił Koronę aż 4:0. W poniedziałek próżno było szukać dobrych momentów z tamtej rywalizacji. Ogromna w tym zasługa dobrze dysponowanego przeciwnika. - To jest całkiem inny zespół. Wtedy się docierali, nie było wiadomo jak z trenerem, mieli problemy, teraz też zmienili trenera i wiadomo jak to jest, dodatkowy bodziec do pracy. Musimy się pozbierać bo już w piątek kolejny mecz, najwyższy czas zacząć punktować - przyznał.

Arkadiusz Woźniak nie może się doczekać kolejnego meczu. Wszystko w związku z ogromną chęcią rehabilitacji za ostatnie niepowodzenia. - Mógłbym już teraz zagrać ten drugi mecz - powiedział. - Druga połowa pokazała, że potrafimy grać w piłkę i w piątek zrobimy wszystko, żeby zdobyć trzy punkty i przerwać złą serię.

ZOBACZ WIDEO Niespodziewana porażka AS Roma. Zobacz skrót meczu Atalanta Bergamo - AS Roma [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)