Przed zaplanowanym na 1 października meczem 11. kolejki I ligi pomiędzy GKS-em Tychy i GKS-em Katowice przeprowadzono rutynowe zabiegi mające na celu utrzymanie murawy w optymalnym stanie. Jednak - jak przyznał greenkeeper zajmujący się murawą na tyskim stadionie - jeden z pracowników użył do prac nieodpowiedniego sprzętu, co sprawiło, że jakość murawy była znacznie gorsza niż planowano.
Po tamtym meczu kapitan katowickiego GKS-u mówił o "grze na piasku pomalowanym na zielono". Tyszanie zadeklarowali, że przez kilka następnych tygodni murawa będzie poddawana specjalnym zabiegom. Jej stan przed meczem towarzyskim Polska U-21 - Niemcy U-21 (1:0) wizualnie był dobry, ale po kilku minutach gry widać było, że boisko wymaga jeszcze wielu prac. Tak samo było przed środowym meczem z Zagłębiem Sosnowiec.
Z tego powodu podjęto decyzję o przełożeniu ostatniego tegorocznego meczu I ligi, w którym GKS miał zmierzyć się z Sandecją Nowy Sącz. Spotkanie to miało odbyć się w niedzielę 27 listopada, a jego początek wyznaczono na godzinę 14:00. Pojedynek zostanie jednak rozegrany wiosną przyszłego roku.
ZOBACZ WIDEO Borussia - Legia. Marcin Żewłakow: Tego nie da się logicznie wyjaśnić