14 marca 2014 roku Uli Hoeness po ponad czterech latach zrezygnował z pełnienia jednej z kluczowych funkcji w Bayernie Monachium. Powodem był fakt, że dzień wcześniej został skazany przez sąd na 3,5 roku więzienia za niepłacenie podatków.
W zakładzie karnym Hoeness spędził tylko część pierwotnie wymierzonej kary. Na wolność wyszedł 29 lutego 2016 roku i niemal natychmiast zaczął obserwować z wysokości trybun mecze Bayernu.
Pod nieobecność wieloletniego i zasłużonego działacza funkcję prezydenta sprawował Karl Hopfner, który jednak lojalnie już kilka miesięcy temu ogłosił, że wobec chęci powrotu Hoenessa na stanowisko, nie będzie ubiegał się o reelekcję.
- Obiecuję, że zrobię wszystko, by spełnić oczekiwania - powiedział 64-latek po tym, jak został wybrany na stanowisko prezydenta klubu z Allianz Arena. Był jedynym kandydatem i otrzymał ogromne poparcie - 98,5 procent głosów. Tylko 108 członków klubu spośród 7.152 zagłosowało przeciwko niemu.
- Z całego serca gratuluję Hoenessowi powrotu na zajmowaną posadę i nie mogę się już doczekać ponownej współpracy - stwierdził prezes Bayernu Karl-Heinz Rummenigge, dodając, że nowego-starego prezydenta zna już od 42 lat.
Jetzt ist es offiziell! Uli #Hoeneß ist wieder Präsident des #FCBayern! #FCBJHV pic.twitter.com/LMZnwvt5uE
— FC Bayern München (@FCBayern) 25 listopada 2016
Hoeness był wiodącym zawodnikiem Bayernu w latach 1970-1979, a jego karierę przerwała poważna kontuzja, po której nie wrócił już do optymalnej formy i postanowił przedwcześnie rozstać się z zawodowym futbolem. Bezpośrednio po rezygnacji z występów rozpoczął pracę w klubie z Monachium jako jeden z menedżerów, następnie zasiadał w zarządzie, a w listopadzie 2009 roku zastąpił w roli prezydenta Franza Beckenbauera.
ZOBACZ WIDEO Borussia - Legia. Niemiecki dziennikarz: To było jak mecze gwiazd!