- Nie chcę teraz oceniać zawodników. Było to szalone spotkanie, jak widać, nie wszystkie wzorce z Ligi Mistrzów są warte naśladowania. Oba zespoły atakowały z polotem, a broniły słabo - mówił asystent trenera Wigier Suwałki Grzegorz Mokry podczas pomeczowej konferencji prasowej - Cieszy nas końcowy wynik spotkania, tym bardziej, że to trzecie z rzędu zwycięstwo zespołu. To dobry koniec rundy jesiennej - twierdził Mokry.
Zespół z Suwalszczyzny w tym sezonie spisuje się nierówno. Świetnie zaczął pierwszoligowe rozgrywki, w pierwszych 6. kolejkach zdobywając aż 16. punktów, co przyniosło pozycję lidera ligi. Później Wigry spisywały się wyraźnie słabiej - podczas następnych 10. meczów wywalczyły ledwie 4. "oczka". Ale za sprawą trzech zwycięstw w trzech ostatnich ligowych spotkaniach, drużyna powróciła do ligowej czołówki.
Po 19. kolejkach klub z Suwałk plasuje się na 5. miejscu w ligowej tabeli - w najgorszym razie rundę jesienną zakończy na 7. pozycji (stanie się tak, jeśli swoje zaległe pojedynki wygrają Miedź Legnica i Sandecja Nowy Sącz).
- Środkowa część rundy faktycznie nam nie wyszła. Jesteśmy blisko czołówki, ale strata do czołówki jest dość wyraźna. Bardzo ciężko będzie powalczyć o awans, mamy olbrzymią konkurencję ze strony innych zespołów - twierdził Mokry.
Wigry w tym roku rozegrają jeszcze rewanżowy mecz ćwierćfinału Pucharu Polski. W środę 30 listopada suwalszczanie będą bronić jednobramkowej zaliczki wywalczonej w pierwszym meczu z GKS-em 1962 Jastrzębie. Tamto spotkanie padło łupem Wigier, które na wyjeździe zwyciężyły 2:1 - Chcemy awansować do półfinału Pucharu Polski - zadeklarował asystent trenera Wigier.
ZOBACZ WIDEO Efektowna wygrana zespołu Glika. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]