Nie wiadomo co bardziej po niedzielnym meczu przytłacza fanów Barcelony: coraz większa strata do Realu Madryt czy raczej fatalny styl, w jakim Duma Katalonii rozegrała ostatnie starcie.
- Patrząc na wynik, jest to najbardziej korzystne rozwiązanie tego sezonu. Zakończenie 1:1 było praktycznie cudem. W drugiej połowie zbliżyliśmy się do ich intensywności, lecz znajdowaliśmy się daleko od zrobienia czegoś pozytywnego. Nasze zwycięstwo byłoby niesprawiedliwe, dlatego należy pogratulować Realowi Sociedad - tłumaczy Luis Enrique.
Wynik meczu mógł być dla mistrza Hiszpanii jeszcze gorszy, gdyż w końcówce arbiter nie uznał prawidłowo zdobytej bramki przez Real Sociedad.
- Co stało się z zespołem? Jest na to kilka różnych wyjaśnień. Przede wszystkim to rywal naciskał na nas sześcioma zawodnikami, a my nie byliśmy w stanie wykonywać podań na średnią i dłuższą odległość. Nie wygraliśmy nawet 5 procent pojedynków - analizuje trener.
Już w sobotę kibiców czeka wielkie El Clasico. Czy w takiej formie Barcelona jest w stanie przeciwstawić się Realowi Madryt? - To pierwszy raz, kiedy byliśmy wyraźnie gorsi od naszego przeciwnika. Teraz trzeba zacząć się polepszać. Rozegraliśmy nasz najgorszy mecz i na pewno w klasyku zobaczymy inną Barcę. Jestem pewny, że wyjdziemy na wojnę - kończy Enrique.
ZOBACZ WIDEO Bereszyński: takiego meczu jeszcze nie mieliśmy (źródło TVP)
{"id":"","title":""}