Nivaldo nie poleciał do Medellin ze względu na przeprowadzoną w ostatniej chwili zmianę w planie podróży.
- Miałem lecieć razem z nimi, ale ostatecznie zostałem. Wszystko w życiu ma swój powód. Nie pojechałem na niedzielny mecz z Palmeiras, ponieważ chciałem, by moim pożegnalnym meczem w barwach klubu był kolejny mecz ligowy z Atletico Mineiro - tłumaczy 42-latek.
- Nastąpiły zmiany w planie podróży, drużyna nie wracała po meczu do Chapeco, tylko od razu z Sao Paulo leciał do Medellin. Dlatego trener mnie nie zabrał - tłumaczy Nivaldo.
Po tym jak w katastrofie lotniczej w Kolumbii zginęło 19 piłkarzy Chapecoense, doświadczony bramkarz ogłosił zakończenie kariery. Był związany z klubem z Chapeco od 2006 roku. We wspomnianym meczu z Atletico Mineiro miał zagrać w barwach Chapecoense po raz 300.
ZOBACZ WIDEO Michał Kołodziejczyk: Jacek Magiera może nie dać trzeciej szansy Langilowi (źródło: TVP SA)